Jeździec z nikąd

  

Nowoczesny western z Johnnym Depp'em oraz Armie Hammer na czele podbija serca nie przekonanej do tego gatunku filmu widowni.

Jest sobie sobie pewna historia... Opowieść... Historia, jak to historia, w pewnym miejscu się zaczyna, ale niekoniecznie się kończy. Podobnie jest z tą produkcją. Zaczyna się przeciętnie... Tu jacyś Indianie, tam typowi Amerykanie, próbujący się pozbyć Indiańców. Tu zacofanie, tam gospodarka się rozwija i tak toczy się życie. Jakieś małżeństwo, jakieś morderstwo, trochę strzelaninki i wszystko jest dosyć przewidywalne, dopóki do akcji nie wkroczy Lone Ranger ze swoim toważyszem. Punktem kulminacyjnym jest spotkanie obu głównych bohaterów, którzy z zwykłego westernu stworzą komedię, dramat i romans w jednym. Wątki i fabuła rozwiną się do tego stopnia, że nie będzie się chciało przestać oglądać. Film jest nadzwyczaj długi, ale to i tak mało. Pełno śmiechu i dobrej zabawy dla całej rodziny, chociaż bywają sceny drastyczne.


Samotny...
znajduje pobratymca...
równi sobie...  
mają jeden cel... 
będą walczyć do końca... 
Czy dwuosobowa dróżyna da radę zbratać dwa szczepy narodów?

9 komentarzy :

  1. oo miałam obejrzeć ten film :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę obejrzeć ! <3

    http://dorota-nevergiveup.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. tak, wlasnie zamowilem 2 paczke ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. muszę obejrzeć go :D zapowiada się bardzo ciekawie :>

    OdpowiedzUsuń
  5. Hymm... Czym się wyróżniają dramy?... Drama to nic innego jak azjatycki serial, aczkolwiek różni się nieco od "typowo naszych", ma zazwyczaj 16 bądź 20 odcinków i jest to zwykle zwięzła historia. Ja osobiście traktuje dramy jako "długi film" z rozpoczęciem rozwinięciem i zakończeniem. Oczywiście są zawsze czarne charaktery, niesamowite zawirowania, pogmatwania... Jeśli nigdy nie oglądałaś to polecam, a jeśli oglądasz anime, to polecam oglądnięcie jakiejś dramy japońskiej, jak choćby "Hana yori dango". Ucho jest już przyzwyczajone do języka i nie będzie Cię drażniło. Ja przynajmniej początkowo tak miałam, gdy przerzuciłam się na produkcje koreańskie :)

    A co do Twojej notki...
    Filmu nie oglądałam. Nie wiem czemu, ale bałam się, że to będzie jakaś naprawdę drastyczna parodia niczego. Mam złe skojarzenia. I tak czytam, czytam... Aż w końcu doczytuję, że Ci się podobał, więc może powinnam dać mu szansę? :>

    Pozdrawaim :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powinnaś dać mu szansę ;) oki teraz już wiem co to te dramy ;)))))

      Usuń
  6. Moja przyjaciółka uwielbia takie filmy ;)
    Świetnie przedstawiłaś ten film ! Aż chce się go obejrzeć,.

    OdpowiedzUsuń

1 komentarz tutaj = 1 komentarz na Twoim blogu!
Dziękuję ♥

Create your space © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka