Alicja po drugiej stronie lustra

   Po spektaklu "Alicja w Krainie Czarów", w którym miałam zaszczyt brać udział niespełna kilka miesięcy temu, jakoś inaczej spojrzałam na tytuł powieści, za którą nie przepadałam jako dzieciak. Jak już wspominałam, historia Alicji do tej pory była dla mnie czymś na swój sposób dziwacznym. Jako mała dziewczynka wolałam wsłuchiwać się w opowiadania o pięknych księżniczkach, które swoją urodą miażdżą konkurencję i podbijają serca przystojnych książąt. Nie kręciły mnie co najmniej mroczne przekazy o buntowniczej dziewczynie, która dostała fioła i miała omamy. Opowieść ta zajmowała ostatnie miejsce wśród uwielbianych. Baśń o dziewczynie i jej schizofrenicznych snach bardziej mnie przerażała, niżeli przypadła do gustu. Fabuła denerwowała mnie od początku aż po sam koniec, kiedy to waleczna Alicja miała samodzielnie podjąć decyzję, czy chce w imieniu białej królowej zgładzić Żaberzwłoka, ale ostatecznie oczekiwali tego od nie wszyscy pozytywni mieszkańcy Antylii. 
  Teraz już wiem, że Alicja ma drugie dno i że pod przykrywką pogrążonych w mroku walk o wolność wyobraźni, autor chciał przekazać nam coś znacznie ważniejszego. Nie ważne ile masz lat, ważne, żebyś potrafił odkryć w sobie dziecko. Nie ważne, jaki jesteś, ważne, żebyś umiał zwalczyć w sobie przywary dorosłości. Ważne, żebyś umiał marzyć i walczyć o swoje marzenia! Widać, są bajki, do których trzeba dorosnąć.


Kiedy do kin wchodziła druga część Alicji, wiedziałam, że będzie to film, który muszę zobaczyć koniecznie! Moje nastawienie do całokształtu baśni radykalnie się zmieniło. Nie mogłam się doczekać dnia, w którym miałam zasiąść przed dużym ekranem i podziwiać "Alicję po drugiej stronie lustra".  Cóż mogę powiedzieć? Film całkowicie skradł moje serce! Nie dostrzegłam w nim żadnych niedoskonałości. Aktory, w tym mój ukochany Johny Depp, dali z siebie wszystko i podczas oglądania, było widać ich doświadczenie oraz serce włożone w grę aktorską. Postaci komediowe również swoje role odegrali doskonale. Widząc bliźniaków Dyludyludi i Dyludyludam, miałam przed oczami twarz mojego ukochanego, który w sztuce wcielił się w jednego z nich. Ogół fabuły także był przemyślany tak, że historia od początku do końca trzymała w napięciu. Polecam film tym młodym widzom, który lubią dreszczyk emocji, oraz tym starszym, którzy zapomnieli, że w każdym z nas drzemie pierwiastek dziecka. Wystarczy tylko wejść do Krainy Czarów!
A o czym w ogóle jest film? Tym razem waleczna Alicja powraca do Krainy Czarów, żeby razem z przyjaciółmi pokonać złego Władcę Czasu. Kapelusznik potrzebuje pomocy, więc dziewczyna musi wrócić do przeszłości i odnaleźć jego rodzinę. To jednak nie jest takie proste, gdyż aby cofnąć się w czasie Alicja musi wykraść największy skarb Władcy Czasu, którego nie podaruje on nawet swojej ukochanej - Czerwonej Królowej. Ponadto z podróżą tą wiąże się ogromne ryzyko. Nie można mianowicie spotkać samego siebie sprzed kilku lat, gdyż to grozi zagładą krainy. Niestety zła królowa, która nadal ma swojej siostrze za złe pewne wydarzenia z dzieciństwa, nie omieszka podążyć za Alicją, by zmienić bieg wydarzeń. Ten incydent sprawia, że cała kraina zamiera i nic już nie może jej uratować... Poza powróceniem odpowiedniego biegu czasu.

16 komentarzy :

  1. Ja z kolei zawsze uwielbiałam Alicję ale też trochę się jej bałam. Alicja moim zdaniem wcale nie jest typowym dzieckiem, symbolizuje raczej dorosłych, którzy tymi dziećmi nigdy być nie przestali... Fascynująca jest jej odwaga w obliczu autorytetów i umiejętność wypowiadania tego, co naprawdę myśli. Koniecznie muszę obejrzeć ten film. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W dzieciństwie opowieść o Alicji była mi całkowicie obojętna, ale od kilku lat jestem totalnie zakochana w całej historii. Na film koniecznie muszę się wybrać, zwłaszcza, że pierwsza część bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam wielki uraz do tej historii po najbardziej nieudanym w życiu seansie kinowym. Nigdy więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. obejrzę tylko dla Deppa, jakoś nigdy mnie nie "kręcił" ten film/Karolina


    OdpowiedzUsuń
  5. Lubiłam zawsze Alicję. Było to dla mnie miłe widowisko, głównie dlatego, że w tym filmie pokazano ciekawą krainę. Dopiero później odkryłam, że jest to trochę dziwne, a jeszcze później, zauważyłam, że produkcja niesie ze sobą przesłanie, że czasami warto odkryć w sobie dziecko. Film pewnie zobaczę. Gra Johnego Deppa jest wystarczającym powodem dla mnie, aby go obejrzeć. Jednak pewnie zanim to zrobię, poczekam aż Alicja po drugiej stronie lustra pojawi się w internecie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Alicja była moją ulubioną książką z dzieciństwa. Ten zakręcony świat snów bardzo działał na moją wyobraźnie. Do dzisiaj uznaję Alicję za jedną z najważniejszych lektur, jakie przeczytałem. Ale podobała mi się wyłącznie w tłumaczeniu Macieja Słomczyńskiego. Film był dla mnie przeciętny, do obejrzenia, ale... Dużo bardziej podobał mi się oparty na fragmentach Alicji film zrealizowany przez twórców Monty Pythona "Jabberwocky". Bardzo zakręcona produkcja, trzeba lubić takie klimaty. Nie mam pojęcia czy to można jeszcze gdziekolwiek obejrzeć...

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam książkę. Teraz szykuję się na drugą część filmu:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie lubiłaś książki?! No wiesz co! :D moja była tak sfatygowana... a film bardzo mi się podobał, choć pierwszej części nie oglądałam :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Pierwsza część trochę mnie zawiodła, bo byłam w kinie na 3D, a jakoś mało co tych efektów widziałam i wcale nie były spektakularne... Tę na pewno też kiedyś obejrzę, ale do kina na pewno się nie wybiorę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znałam w dzieciństwie Alicji, ale podejrzewam, że też nie pokochałabym tej historii. Również byłam fanką księżniczek:) Nie wybieram się na "Alicję po drugiej stronie lustra", ale wierzę, że film jest bardzo dobry - w końcu Johnny i Helena :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja za opowieścią o Alicji nie przepadam jakoś;p

    OdpowiedzUsuń
  12. Musiałabym jeszcze raz przeczytać ta bajkę by móc obejrzeć i ocenić film :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam wrażenie, że w każdej bajce dorosły czytelnik odkryje jakieś ukryte drugie dno. Czasami zdarza mi się obejrzeć jakąś kreskówkę i nie mogę się nadziwić, ile w niej podtekstów i zadziornego puszczania oczka w kierunku dorosłych. Alicję natomiast zawsze lubiłam, oglądałam bajkę, czytałam książkę, miałam nawet książeczkę z wielkimi ilustracjami. Po Twoim wpisie z chęcią sięgnęłabym po nią jeszcze raz.

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja właśnie jako mała dziewczynka nie cierpiałam tych wszystkich pięknych księżniczek w różowych sukniach ;) Alicję już od najmłodszych lat kocham całym sercem i ta historia niejednokrotnie była dla mnie inspiracją. Johnny Depp w filmie sprawił się jak zwykle doskonale, ale tym razem moje serce skradła Czerwona Królowa i jej historia - aż mi się smutno podczas oglądania zrobiło. Alicja po drugiej stronie lustra z pewnością jest dla mnie filmem, do którego będę wracać jeszcze wiele razy ♥ Tylko Kota z Cheshire jakoś mi zabrakło ...
    Pozdrawiam cieplutko, Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
  15. Zdecydowanie się z Tobą zgadzam, że istnieją bajki, do których trzeba dorosnąć - osobiście, kiedy po raz pierwszy oglądałam Alicję to tak średnio mi się podobała, ale po wielu latach, kiedy do niej wróciłam to radykalnie zmieniłam zdanie, dlatego tym bardziej jestem ciekawa filmu :)

    http://crafty-zone.blogspot.com/


    http://crafty-zone.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Faktycznie niektóre bajki trzeba oglądać gdy się już dorośnie. Dopiero wtedy jesteśmy wstanie zauważyć drugie dno! :)
    pozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

1 komentarz tutaj = 1 komentarz na Twoim blogu!
Dziękuję ♥

Create your space © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka