List do ukochanego

           Drogi mój,

    chciałam Ci napisać kilka słów odnośnie naszej rozłąki. Pamiętasz, kiedy powiedziałam Ci, że boję się samotności? Odpowiedziałeś, że również się jej boisz. Skąd więc wziąłeś tyle odwagi i sam siebie na nią skazałeś, skazując i mnie? Samotność nie jest taka przerażająca, jaką ją sobie kiedyś wyobrażałam. To tylko kwestia przyzwyczajenia. Oswojenia się z myślą, że jesteś daleko. Że prędko Cię nie zobaczę. Co prawda myśli się wtedy intensywniej. Gdzie jesteś? Co robisz? Jak Ci się beze mnie żyje? Teraźniejszość miesza się ze wspomnieniami i fajnie jest sobie wyobrazić, podczas codziennych czynności, że jesteś tuż obok, że podczas mycia naczyń zaraz przytulisz mnie, tak jak zawsze. Obejmiesz w pasie i zatopisz twarz w moich włosach, ale odwracam się i nikogo nie ma. Igła goryczy kuje mnie w serce za każdym takim razem. To rozczarowanie nie opuszcza mnie na krok. Kiedy wstaję rano, wiem że będzie to kolejny pusty dzień. Bez namysłu jem śniadanie, myję się ubieram, czeszę włosy jak robot. Kiedy włączam telefon, wiem że nie będzie tam żadnej wiadomości, ale i tak czuję zawód. Kiedy otwieram laptopa, nie spodziewam się niczego i zastaję nic. Włączam telewizję i zasiadam na kanapie, ale wiem że nie usiądziesz obok i nie weźmiesz mnie w ramiona. Kiedy wychodzę z domu, wiem że Cię nie spotkam. Ani dziś, ani jutro, ani przez najbliższy czas.



     Samotność nie jest przerażająca, ale jest zła. Czai się po przykrywką tęsknoty. Tęsknić można długo, ale nie da się żyć w samotności. Przynajmniej ja nie umiem. Wspomnienia nie wystarczą, stają się bezosobowe. Z każdym dniem tracą wyrazistość. Bledną. Nie słyszę już Twojego głosu, nie pamiętam dotyku, obraz zamazuje mi się przed oczami. Niby ktoś jest, ale jakby nie było. W codzienności pozostaje dziura, której nijak nie da się wypełnić. Niczym, ani nikim. Tęsknota doskwiera z każdym dniem coraz bardziej. Zgniata mi serce i wyciska łzy, kiedy o Tobie myślę, kiedy z Tobą rozmawiam, kiedy o Tobie mówię. Nikt mnie już nie pociesza. Każą mi się jedynie nie poddawać, myśleć pozytywnie, albo w ogóle o Tobie nie myśleć. Przytulają mocno, ale to pomaga tylko na chwilę. Nic nie zastąpi Twojego uścisku. Twoich ramion, w których czuję się bezpiecznie. Tekst na ekranie, to nie to samo, co słowa, a rozmowa przez telefon nie nasyci moich oczu Twoim widokiem. Mówią, że tęsknota to najgorsza kara, jaką można dostać od życia. Widocznie zasłużyłam. Tęsknię jak cholera, ale te słowa nie opiszą tego, co czuję. Nie ważne, ile czasu się nie widzieliśmy. Nie ważne, jak daleko od siebie jesteśmy. Tęsknota to uczucie, które uderza niespodziewanie z największą siłą własnie wtedy, kiedy wykonując codzienne czynności zdaję sobie sprawę, że chcę byś był obok. 
     Samotność nie jest przerażająca, ale niszczy od środka. Zabiera radość życia, a ja nie staram się tej radości nawet zatrzymać. Chociaż każesz mi się cieszyć i korzystać z wakacyjnej sielanki, nie umiem cieszyć się na siłę. Korzystam, ile mogę. Tylko, że wszystko jest takie szare, smutne i przypomina mi, że Ciebie tu nie ma. Z tego mam się cieszyć? Z tego mam korzystać? To nie jest wolność. To jest udręka. Brak powietrza. Dusi mnie codzienność. To nie jest życie. To jest wegetacja. Nie wiem, jak Ty to robisz, ale ja sobie bez Ciebie nie radzę. Zdradź mi tajemnicę, jak nie tęsknić? Jak o Tobie nie myśleć? Jak cieszyć się życiem, kiedy moje życie jest daleko stąd? Ludzi nie dzielą kilometry, ani czas, ale obojętność. Czy my nie stajemy się coraz bardziej obojętni. Pytasz, co u mnie słychać, ale chyba wiesz. Nie chcę się już mazać, nie chcę się żalić, jak bardzo jest mi źle, bo wiem, że Ci tym nie pomogę. Ty też już zrobiłeś dla mnie, co mogłeś. Nie pocieszysz mnie, możesz jedynie rozumieć. Więc, co mam powiedzieć? Cieszę się, że u Ciebie coraz lepiej, ale u mnie coraz gorzej. Dobrze, że sobie radzisz, bo ja nie. Proszę Cię tylko o jedno, nie zostawiaj mnie już nigdy, bo kolejny raz tego nie zniosę. Życz mi, aby szybko minęły te wakacje. Jakoś przeboleję. Samotność nie jest przerażająca, ale mnie przeraża i niszczy. Boję się jej, jak niczego innego.

Twoja Monia. 

22 komentarze :

  1. Mówi się, że na tęsknotę pomaga tylko jedno - czas. Pomyślisz, niemożliwe, bo przecież to co czujesz nie znika. Ale kiedyś zniknie. Bo takie są uczucia. Bo sama wiem i byłam już w tym punkcie dziesiątki razy. Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Poruszył i wciągnął mnie ten post. Gdzie się znajduję Twój luby i od kiedy macie rozłąkę? /Mikołaj

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba wiem o jaką konktetnie sytuację chodzi. Szczerze mówiąc myślałam, że od dawna jesteście już razem, dojechałaś do niego. Samotność jest straszna. Sami kiedyś stwierdziliśmy z chłopakiem, że on jest moim lekiem na samotność, a ja jego. Jedyne co ci w tej sytuacji mogę powiedzieć to to, że czas może pomóc. Wiem, że to wydaje się niemożliwe, ale nie bez powodu mówi się, że czas leczy rany. Myślę, że jedyne co możesz robić to starać się organizować sobie czas, dużo wychodzić, spędzać czas z rodziną i przyjaciółmi, aby odpędzić od siebie myśli o samotności. Sama byłam w podobnej sytuacji w zeszłym roku. Co prawda u nas potrwało to miesiąc i złożyło się z kilku wyjazdów po sobie i to ja byłam osobą, która wujechała. Jak wróciłam czułam się z tym okropnie, że go zostawiłam, mam nadzieję, że nigdy więcej tak nie będzie. Rozumiem, że rozłąka potrwa u was całe dwa miesiące. A może jest jakiś sposób na to, aby ją skrócić?

    OdpowiedzUsuń
  4. Wzruszający post. Muszę przyznać, że podeszłam do niego odrobinę sceptycznie, ale bardzo mnie wciągnął i poruszył...

    Oby wszystko było dobrze, dużo siły! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy ja wiem, na pewno tęsknota boli, ale pomaga też sobie wyrobić tzw. twarde 4 litery, mimo to raz na jakiś czas dopadnie i człowiek leży jedną noc, drugą, trzecią, tydzień i pyta się samego siebie dlaczego to właśnie na niego trafiło.

    OdpowiedzUsuń
  6. rozłąka to coś, czego nie potrafię już sobie wyobrazić, więc trzymam kciuki, żebyś Ty sobie z nią poradziła! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jednak jakoś trzeba sobie z nią poradzić. Może zabrać się za coś, żeby mniej myśleć.
    Jeśli nie tak, to może traktować to jako etap związku, który pomoże Wam zbudować coś bardzo trwałego. Po prostu znaleźć dobrą stronę tej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
  8. Samotność można oswoić, tęsknoty chyba nigdy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Poruszający post!
    pozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Wzruszający post <3
    Zapraszam do obserwacji mnie https://blackisacolor98.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja już myślałam, że dojechałaś do niego , oboje cieszycie się swoją obecnością i przyjemnie spędzacie czas. Współczuję Ci, znam to uczucie doskonale i wiem jak Ci jest ciężko, Trzymaj się Monia i bądź silna, nawet jak teraz myślisz, że nie dasz rady.

    OdpowiedzUsuń
  12. Przejdzie, wszystko przechodzi! Siły i wytrwałości życzę, szukaj wytchnienia w małych przyjemnościach, pasjach i pisaniu! ;)

    Proza, a prawie jak liryka. Podobają mi się niektóre zdanka (na przykład to: "Ludzi nie dzielą kilometry, ani czas, ale obojętność.") lub sformułowania (na przykład to: igła goryczy). To zdanko to pewnie skądś zaczerpnęłaś, co? Przyznaj się! ;>

    Czai się po[D] przykrywką tęsknoty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, za wychwycenie mojego :) już poprawione!

      To z 'igłą goryczy', to akurat sformułowanie mojego autorstwa :D a przynajmniej nie natknęłam się na takowe wcześniej ;)

      Usuń
  13. bardzo dobrze to wszystko ujęłaś, świetnie opisałaś uczucia, towarzyszące tęsknocie i samotności - to, że wspomnienia blakną, że po jakimś czasie nie pamiętamy już tego dotyku, nie słyszymy głosu, ciężko jest nam sobie wyobrazić tą drugą osobę.. czekamy, aż po prostu pojawi się znów u naszego boku.
    głęboki i prawdziwy wpis.
    trzymaj się ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  14. mnie to przeraża, co czasami używki potrafią robić z człowiekiem, no ale na szczęście mamy głowy na karku, my mądre panienki! :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Nawet nie wiesz, jaką mam ochotę Cię przytulić, żebyś chociaż na chwilę się uśmiechnęła! Z tęsknotą ciężko walczyć, zwłaszcza, że ta cholera w miarę upływu czasu się nasila. Pewnie nie powiem niczego oryginalnego, ale musisz być silna, musisz. Spróbuj zaangażować się w jakieś zajęcie, które pochłonie Ciebie i Twój czas z całych sił, a wakacje na pewno szybko Ci miną. :) Ani się nie obejrzysz, a znów będziecie razem. ^^

    OdpowiedzUsuń
  16. odrobina samotności nie jest zła, ale tylko odrobinka....

    OdpowiedzUsuń
  17. mówią że czas leczy uczucie tęsknoty i samotności. ale to nie prawda... czas nie leczy, tylko człowiek zapomina ot co:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mnie bardzo przeraża samotność :(

    OdpowiedzUsuń
  19. Mówi się, że najbardziej samotnym jest się pośród tłumu i tak sobie myślę, że... chyba nie ma nic prawdziwszego. Tylko z drugiej strony wydaje mi się teraz, że mam zupełnie inną definicję tej samotności.
    Tak czy siak, życzę Wam obojgu powrotu i obecności, żeby ta tęsknota już nie odbierała Ci oddechu.

    OdpowiedzUsuń
  20. Współczuję i mogę tylko powiedzieć, że Cię rozumiem - jeszcze nie tak dawno sama coś takiego przechodziłam.

    OdpowiedzUsuń
  21. wzruszyłam się.. Niunia, jakbyś chciała pogadać to koniecznie pisz maila albo list. i trzymaj się cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń

1 komentarz tutaj = 1 komentarz na Twoim blogu!
Dziękuję ♥

Create your space © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka