Z mojej kosmetyczki #1

Cześć i czołem! Na blogu zmiany, zmiany, zmiany. Aktualnie pracuję nad oprawą graficzną tej stronki. Edytuję stare posty, coby miały więcej składu i ładu. Niektóre bzdety za czasów niedoświadczenia blogowego usuwam, ale większość zostawiam na pamiątkę. Miło poczytać sobie niektóre posty sprzed czterech lat i pomyśleć jakim się było wtedy gówniarzem... Życie było łatwiejsze, bardziej intensywniejsze. Czasem tęsknię za dzieciństwem, ale gdybym miała możliwość powrotu do przeszłości, raczej bym nie skorzystała. Ponadto, wracając do starych postów, człowiek widzi, jakie robi postępy! Blog się rozwija, poruszane są trudniejsze i poważniejsze tematy. Wszystko ewoluuje i to w blogowaniu jest najfajniejsze. Możliwość porównania siebie z kiedyś, do siebie z dziś. Ale kochani, ja nie o tym chciałam pisać. To była tylko mała dygresja apropo wstępu informującego Was o kolejnej zmianie. Uwaga, uwaga... (chwile oczekiwania) Mianowicie wprowadzam kolejny post tematyczny!


"Wyrwane z kontekstu" przyjęliście z wielkim zainteresowaniem, więc liczę, że i "Z mojej kosmetyczki" przypadnie Wam do gustu, a przynajmniej kobiecej części tej społeczności :) Od razu uprzedzam, że seria postów, w przeciwieństwie do "Wzk" nie będzie regularna. Nie jestem maniaczką kosmetyków i kupuję je bardzo rzadko. Wyłącznie wtedy, kiedy czegoś potrzebuję. Nie testuję i mało kiedy kupuję coś niesprawdzonego, więc nie mam też wielkiego porównania. Mam kilka sprawdzonych produktów, ale znajdą się też kompletne rzeczy, których nie kupię nigdy więcej. Kosmetyki, o których będę pisać są moje i używane wielokrotnie, przez co na niektóre z nich mam wyrobione zdanie. Przejdźmy więc do sedna sprawy.

Oto kila produktów, które goszczą w mojej kosmetyczce już od dłuższego czasu. Myślę, że marki wszystkim bardzo dobrze znane i w większości lubiane. Niektóre z tych kosmetyków używam codziennie inne mnie do siebie nie przekonywały. Poniżej poznacie moją subiektywną ocenę, zapraszam :)


1. Odżywka do włosów Schauma Cream&Oil - Szczerze powiedziawszy, pogubiłam się w ilościach produktów, jakie oferuje nam Schwarzkopf. Swego czasu byłam zwolenniczką szamponów wzmacniających tej firmy, lecz po drugiej butelce zauważyłam, że efekt był całkowicie odwrotny. Moje włosy wypadały garściami i byłam święcie przekonana, że winowajcą był ów szampon. Postanowiłam pójść po całości i zwalczyć przyczynę, poprzez pokrewną szamponowi odżywkę. Dokupiłam ją więc i z kretesem używałam jej jako uzupełnienie szamponu. Rozwiązanie trochę nielogiczne, ale zadziałało. Nie mogę powiedzieć, że moje włosy są gęste i pełne blasku, jak na reklamie, ale z pewnością wypadają już w mniejszej ilości, a moje końcówki bronią się przed rozdwajaniem. Plusem odżywki jest fakt, iż nie trzeba jej spłukiwać. Wystarczy jedynie spryskać włosy i po kłopocie. Niestety odżywka okropnie obciąża strukturę włosa, co sprawia, że moja czupryna jest przyklapnięta i szybko się przetłuszcza. Zalecam więc nie rozprowadzać jej po całej długości włosów, lecz jedynie na końcówkach.
Moja ocena: 4/10

2 Jajeczko do wszystkiego, czyli balsamik nawilżający. Zakupiłam go 3 lata temu poprzez katalog Oriflame i stosuję do dziś. Całe szczęście, że jajeczko nie ma terminu przydatności, gdyż mijał by się on wydajnością balsamu. Strukturalnie jest niewielki, lecz wystarcza go na długi czas. Krem można stosować na całej powierzchni ciała. Zalecany był szczególnie do skóry suchej, lecz ja preferuję nakładać go na usta. Niesamowicie nawilża, a przy tym bosko pachnie. Często również stosuję go na miejsca podrażnione. Wyśmienicie łagodzi naderwane skórki w okolicach paznokci. Poza tym, że zostawia po sobie tłustą warstwę jest idealny i sprawdza się w każdych warunkach.
Moja ocena: 9/10

3. Ujędrniający balsam do ciała Care firmy Avon - Był to kolejny i ostatni już balsam, na którym się zawiodłam. Po pierwsze, "ujędrniający" jedynie z nazwy, po drugie niemiłosiernie podrażniał moją skórę, szczególnie na nogach i w okolicach bikini. Stosowanie go po depilacji nie było najlepszym pomysłem, gdyż uwydatniał wszystkie podrażnienia, zostawiając na skórze czerwone, piekące ślady. Aktualnie używam go jedynie na górne partie ciała. Balsam dobrze nawilża i długo utrzymuje zapach, lecz to jedyne jego zalety.
Moja ocena 3/10

4. Krem do rąk Cien - Zakupiłam do podczas listopadowego wypadu do Niemiec i mam go do dziś. Krem jest niesamowicie wydajny! Stosuję go prawie codziennie, a zużyłam zaledwie połowę. Często zastępuje mi balsam, kiedy w nagłych wypadkach potrzebuję posmarować coś więcej niż dłonie. Ładnie pachnie, dobrze nawilża i szybko się wchłania, nie pozostawiając na dłoniach lepkiej warstwy. Zapach utrzymuje się w miarę długo, chociaż wiadomo, że z dłońmi bywa różnie. Nie jest wielki, więc idealnie mieści się do torebki. Sprawdza się w każdych warunkach, a przy dłuższym stosowaniu skóra dłoni staje się delikatniejsza i milsza w dotyku.
Moja ocena: 7/10

5. Woda perfumowana Simply Her Avon -  Różowy flakonik dostałam na urodziny od dobrej koleżanki, która doskonale wyczuła moje gusta w kwestii zapachowej. Muszę przyznać, że perfum był niesamowity! Pachniał wybitnie i idealnie wpasowywał się w moje upodobania. Uwielbiam zapach pomarańczy, a to on stanowił większość, nadając cytrusowo-pikantną woń. Podkolorowany nieco słodką lilią i gorzkością cedru, był po prostu świetnie trafionym prezentem! Zapach, mimo iż delikatny, dało się go wyczuć już z daleka. Długo utrzymywał się na ubraniu, na skórze było gorzej, lecz nie tracił na intensywności przez cały dzień.
Moja ocena 10/10

6. Fuss Deo, czyli z niemieckiego, dezodorant do stóp. Nie pamiętam już nawet co robi i skąd się wziął w moim posiadaniu. Prawdopodobnie kupiłam go na promocji w Rossmannie. Dezodorant ma niwelować nieprzyjemny zapach i zapobiegać potliwości. Czy działa? I tak i nie. Nigdy nie miałam problemu z poceniem się stóp. Narzekać mogę jedynie w ekstrymalnych warunkach. lecz nie noszę dezodorantu przy sobie.,, Ogólnie jest mi on całkowicie zbędny. Jeżeli chodzi o zapach, dezodorant sam w sobie nie powala, dlatego osobiście nie widzę sensu go używania.
Moja ocena: 4/10

Na dziś to tyle. Mam nadzieję, że takie mini recenzje przypadną Wam do gustu.
Jeżeli używaliście, bądź używacie, któregoś z tych produktów, lub polecacie coś innego w zamian, chętnie poczytam Wasze opinie. Do napisania! 

11 komentarzy :

  1. Jestem leniwa, dlatego lubię odżywki do włosów bez spłukiwania. Zawsze to mniej roboty. Jednak nie wyobrażam sobie odżywki, która obciąża włosy. Moje włosy są i tak przyklapnięte, więc nie chciałabym, żeby były jeszcze bardziej.
    Co do wiersza to nie ma w nim jakiejś skomplikowanej interpretacji. Opisałam wszystko co kojarzy mi się ze śmiercią tej osoby.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawa kategoria, też muszę się zabrać za porządki na moim blogu, bo nie pamiętam kiedy ostatnio coś zmieniałam.

    A co do kosmetyków to również posiadam to jajeczko, jest niesamowite. Mam je o zapachu karmelowym :)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo przydatna seria, większosć produktów kojarzę (zwłaszcza te z avonu, bo jestem konsultantką) ale nie używałam, zaiteresował mnie ten produkt oriflame :D/Karolina

    Dwie Perspektywy Blog [Klik]

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam jajeczka z Oriflame i mam chyba wszystkie wersje jakie były w sprzedaży.

    OdpowiedzUsuń
  5. ohh, nie wiem, czy dodał się mój poprzedni komentarz, ale fajnie, że nosisz tylko przydatne rzeczy, żadnych niepotrzebnych kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę że nie warto wracać i poprawiać starych postów - pokazują jaka byłas te kilka lat temu :) Nic nie jest doskonałe na samym początku :)
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja powinna poprawić kilka starych postów yak mnie teraz naszło:D

    OdpowiedzUsuń
  8. W kwestii starych blogów - weszłam ostatnio na swojego pierwszego, zablokowanego bloga z opowiadaniem. Przeczytałam pierwszy rozdział prawie dziewięćdziesięcie rozdziałowej historii i myślałam, że się popłaczę z zażenowania. Śmiem twierdzić, że teraz piszę o wiele lepiej :D
    Ja się zawodzę na każdych szamponach oprócz Headandshoulders i Syoss, zwłaszcza ten drugi jest niesamowity! Jestem ciekawa tego zapachu z Avonu. Super pomysł na serię postów!
    Buziaki!
    http://smile-for-me-beautiful.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. gdyby wszystko było takie łatwe... to byłoby nudno! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeśli masz kłopoty ze znalezieniem balsamu, który by Cię nie podrażniał może spróbuj jakiegoś dla dzieci? Używałam kiedyś Johnson Baby i był super, pachniał lawendą i rumiankiem...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też staram się zminimalizować zawartość mojej kosmetyczki, chociaż na razie średnio mi to wychodzi ;P

    OdpowiedzUsuń

1 komentarz tutaj = 1 komentarz na Twoim blogu!
Dziękuję ♥

Create your space © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka