Mówią, że pieniądze szczęścia nie dają, ale dają je zakupy. Coraz częściej można też spotkać zwolenników ogromnych sprawunków. Nie wiem, czy to efekt 500+, czy podniesienia płacy minimalnej do 12 zł na godzinę. Zakupy to nieodłączna część naszego życia. Są koniecznością wyższą, ale w większości z nas kojarzą się przede wszystkim z miłym spędzaniem czasu w galeriach handlowych. Nie czarujmy się, ludzie lubią kupować wszystko co nie tyle potrzebne, ale ładne, bajeranckie, czy modne. W sklepie czasem ciężko oprzeć się pokusie, dlatego do naszego koszyka trafiają zupełnie niezaplanowane gadżety. Zazwyczaj dopiero po fakcie, w domu i na spokojne okazuje się, że wydaliśmy za dużo pieniędzy na zbyt nieprzydatne rzeczy. Co więc zrobić, aby na dłużej zatrzymać przy sobie oszczędności? Jak powstrzymać się przed masowym kupowaniem, żeby później nie żałować? I jak wydawać mniej?
Lista zakupów
Łatwy i poręczny sposób na zapamiętanie rzeczy do kupienia, ale nie tylko. Listę zakupów można także potraktować, jako spis tych i tylko tych produktów, których potrzebujesz. Jest jedno ale. Aby ten sposób był skuteczny, potrzeba dużo silnej woli i determinacji.
Miesięczny zakres wydatków
Czasami warto zastrzec sobie z góry ile w danym miesiącu chcesz zaoszczędzić, albo inaczej - ile możesz wydać. Ten sposób jednak często się nie sprawdza, bo zapominamy o wydatkach, które kompletnie mogą nas zaskoczyć. Aby więc być przygotowanym na wszystko, lepiej zostawić sobie pewien margines na niezaplanowane płatności.
Zbieraj paragony
A dowiesz się na co wydajesz najwięcej. Jedzenie na mieście? Rozrywka? Ubrania? Kosmetyki? Prawdopodobnie po części wszystko na raz. Nie chodzi jednak o to, aby drastycznie wprowadzać zmiany i rezygnować całkowicie ze wszystkich czynników. Każdy ma swoje potrzeby, a pieniądze są środkiem do ich zaspokojenia. Niemniej jednak paragony dadzą Ci pewną świadomość, gdzie podziały się Twoje pieniądze.
Czy jest Ci to potrzebne?
Zanim wejdziesz do sklepu i wpadniesz w szał zakupów, zastanów się czy na pewno potrzebujesz rzeczy, które chcesz kupić. Kolejny dezodorant, ale stary masz jeszcze w domu. Kończy ci się szampon, ale kiedy kupisz nowy, starego już nie użyjesz. W takim wypadku zakupy są zbędne. Wystrzegaj się marnotrawstwa przede wszystkim.
Nie kupuj, kiedy jesteś głodny
Podobno człowiek pod wpływem tego fizycznego stanu jest skory załadować cały koszyk smakołykami, których później nawet nie tknie. Nie wiem ile w tym prawdy, niemniej jednak fakt faktem - kupujemy wtedy cokolwiek, bez względu na cenę i ilość, byle szybko zapełnić deficyt w żołądku.
Czytaj etykiety
Mądre zakupy nie opierają się tylko na planowaniu z góry i odrzucaniu wszelkich zachcianek. Jeżeli chodzi o żywienie, czy odzież, warto czytać etykiety i Zwrócić uwagę, z czego zrobiony jest dany produkt. Zastanów się, czy skład nie będzie przeszkadzał Ci w konsumowaniu. Czasem lepiej wydać więcej pieniędzy na produkt lepszej jakości, niż kupować badziewie.
Jeżeli chodzi o zakupy żywnościowe:
- Czytaj etykiety, czym dłuższa lista lista środków chemicznych, tym gorzej dla produktu.
- Cukier, jako dodatek, nie powinien zajmować pierwszego miejsca na etykiecie, bo to znaczy, że użyto go bardzo dużo. Dodatki do żywności są uszeregowane w sposób malejący, czym go więcej, tym wyższa jego pozycja na liście.
- Wybieraj produkty, których pochodzenie jest Ci znane. Lepiej kupić jakiś towar na ryneczku lub od lokalnego rolnika niż w supermarkecie
- Postaraj się, żeby głównym elementem Twoich zakupów były owoce i warzywa. One zawsze pomogą Tobie w przezwyciężeniu kłopotów zdrowotnych.
- Kupuj tylko tyle, ile jest Ci potrzebne. Marnowanie żywności już dawno przestało być modne!
- Zastanów się w co zapakować swoje zakupy. Siatki z marketów są nieekologiczne, może torby lniane?
- Staraj się nie pakować owoców i warzyw w torby foliowe. Lepiej pozostawić je luzem. Jeśli jest to niemożliwe, to najlepiej zaraz po przyjściu do domu wypakować wszystkie produkty z siatek.
- Unikaj produktów typu "light" lub tych "bez tłuszczu", ponieważ czasami zmieniki wysokokalorycznych substancji są gorsze pod względem składu chemicznego i smaku.
Powyższe porady są moimi własnymi doświadczeniami. Przykłady są z życia wzięte i przetestowane osobiście, co nie znaczy, że sprawdzą się w każdym przypadku. Niemniej jednak spróbować nie zaszkodzi :)
Jeszcze jeden punkt - idź do szkoły o kierunku ekonomicznym. xD Ja przez swoje zboczenie zawodowe nie potrafię wydawać mnóstwa kasy na zakupy. :D Już idąc do sklepu, po jakąś konkretną rzecz zadaje sobie 10 razy pytanie czy na pewno jest mi potrzeba i ile jestem skłonna za nią zapłacić - czyli ile dana rzecz może być warta. Jeśli nie znajdę niczego w odpowiadającej mi cenie, to po prostu nie kupuję. :P
OdpowiedzUsuńA z tym głodem to święta prawda. Ale też nauczyłam się nad tym panować, chociaż głodny mózg nieraz podpowiada, żeby wrzucić do koszyka pół supermarketu.
Zazdroszczę takiego racjonalnego podejścia do sprawy :) Mi czasem trudno orzec ile dana rzecz jest warta i potrafię wydać majątek na zakupy odzieżowe :3
UsuńMuszę częściej zacząć stosować zasadę "Czy jest Ci to potrzebne?" w stosunku do ubrań, oj muszę... Ciekawe zasady dotyczące kupowania żywności, na pewno bardzo mi się przydadzą, choć tutaj akurat chyba nie jest u mnie aż tak źle. :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji - wiesz, że bardzo lubię Twojego bloga, dlatego nominowałam Cię do udziału w tagu Liebster Blog Award. :) Więcej informacji u mnie: http://mikrozycie.pl/liebster-blog-award-mikrozycie/
Przydatne rady i z większości zdaję sobie sprawę i mam je zawsze w głowie, jednak czasami gdy przychodzi co do czego... to i tak daję się złapać i kupuję niepotrzebne rzeczy, albo takie bez których mogłabym przeżyć :) No cóż, taka ludzka natura. Jednak zawsze wracam do punktu w którym mam nadzieję to poprawić i kupuję mądrze :)
OdpowiedzUsuńSama niedawno powiedziałam sobie dość i postanowiłam ograniczyć kupowanie zbędnych rzeczy. Teraz za każdym razem pytam się siebie, czy naprawdę, napraaawdę, NAPRAWDĘ mi się to przyda, ale faktycznie czasami ciężko się powstrzymac, kiedy w sklepie tyle ładnych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńw sumie ja trochę się uspokoiłam (oprócz kupowania ksiązek...ale obiecałam sobie ze we wrześniu żadnej nie kupię!). Chociaz w sobote po dluuuugiej przerwie poszlam do costy i...wyrzucilam kawe, bo byla taka ohydna/Karolina
OdpowiedzUsuńBardzo przydatne rady ! ;) do większości z nich staram sie stosować... :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie! :)
Niestety, ja jak wejdę do sklepu to zachowuje się jak zwierzę. Wszystko musze zobaczyć, wyobrazić gdzie położę, z czym zjem, do czego ubiore. Jeśli znajdę jedno "tak" towar ląduje w koszyku :p Próbowałam metody i najlepsza wydaje mi się lista :)
OdpowiedzUsuńPrzydałaby mi się taka oszczędność :) zastosuję się do Twoich rad :)
OdpowiedzUsuńzbiór mądrych porad :) ja nie narzekam na stan swojego portfela, już dawno ogarnęłam, że nie muszę kupować wszystkiego, co mi się podoba :D zakupy spożywcze są dla mnie czasem trudne, bo mam ochotę na luksusowe produkty, a mnie na nie nie stać, a z kolei nie chcę kupować taniego syfu :D
OdpowiedzUsuńAlbo bądź mną: nie lub zakupów. Polecam, najlepsze dla kieszeni :D
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post. Sama staram sie zalecac do powyzszych rad, ale nie zawsze wychodzi :P
OdpowiedzUsuńzyciowy post , tylko ciezko go zastosowac :/ wspolna obserwacja ? zaobserwuj i daj znac u mnie w komentarzu :) http://pinklips666.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńja to jestem w ogóle miszczynią w robieniu zakupów spożywczych, bo jeżdżę do sklepu z kartką z rozpisanymi obiadami na cały tydzień, a w tygodniu dokupuję tylko chleb :P
OdpowiedzUsuńPróbowałam już wszystkich podanych przez Ciebie metod i zadna nie przyniosła efektów:D
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nauczyłam się z czasem (no niestety, musiałam zrobić milion zbędnych zakupów, zanim doszłam do tego etapu) panować nad tym takim szałem zakupowym i nieraz macham na coś ręką. A jeśli sama nie macham, to zmusza mnie do tego chłopak delikatnie uświadamiając mi, że to tylko chwilowa zachcianka i zawsze w ostatecznym rozrachunku on ma rację. Dzięki Bogu, że go mam bo nie wiem ile bym już była na minusie xd
OdpowiedzUsuńChyba za bardzo lubię robić zakupy :-P Ale muszę sobie podnieść kwotę z wypłaty, która chcę zaoszczędzić. Mniej kasy do wydania to mniej niepotrzebnych rzeczy ;-)
OdpowiedzUsuńTeż robię sobie listy zakupów, chociaż u mnie bardziej przez to, że często zapominam, co miałam kupić, a później nie chce mi się po to wracać. Co pytania "czy jest mi to potrzebne", to ostatnio zadaję je sobie aż za często i zdecydowanie bardziej rozważnie decyduję o jakichś "zakupowych grzeszkach", w porównaniu z tym, jak wydawałam pieniądze jeszcze parę lat temu. ;)
OdpowiedzUsuńCo do produktów żywnościowych, to o niektórych punktach nie miałam zupełnie pojęcia, więc dziękuję - ułatwi mi to zakupy. ;)
Pozdrawiam,
Amanda Says
Często w takich poradach właśnie jest jeden jedyny punkt, którego nie ogarniam. Nie kupowanie na głodniaka, bo niby wtedy więcej kusi. Jakaś taka jestem dziwna, że gdy jestem głodna, to mnie wszystko wkurza i chcę ogarnąć zakupy jak najszybciej, żeby szybciej wrócić do domu, więc przez sklep przelatuję jak burza, łapiąc tylko to, co potrzeba.
OdpowiedzUsuńLudzie są różni, a zdania podzielone :D Ja akurat mam tak, że potrafiłabym wykupić pół sklepu, chociaż też nie zawsze :) Z tym pośpiechem mam podobnie i nie dość, że wrzucam do koszyka ogrom rzeczy to jeszcze się nad zakupem nie zastanawiam :D To też nie jest dobre :3
UsuńZawsze robię listy, bo zwyczajnie zapomniałabym kupić większość potrzebnych rzeczy. Budżet również rozplanowuję z głową. Przynajmniej staram się, aby tak było. Gdy płace kartą biorę paragon i zapisuję w zeszycie kwotę. Później odejmuję ją od mojego miesięcznego budżetu :)
OdpowiedzUsuń>FOXYDIET<
Listę zakupów robię zawsze, ale jeszcze czasem udaje mi się kupić wszystko tylko nie to co na niej było. Przez zbieranie paragonów też już przechodziłam, ale oczywiście mój słomiany zapał dał się tu szybko zauważyć. generalnie jestem osobą, która lubi te wszystkie pierdułki, duperelki, a jak jeszcze są tanie to już w ogóle. Ale! Nie ma lepszego sposobu na nauczenie się oszczędzania niż Mój Narzeczony. Bardzo dużo razy pokazał mi, że faktycznie coś jest nie potrzebne i większą radość sprawia coś co kupisz za zaoszczędzone pieniądze niż ta duperelka. Nie jestem mistrzem w oszczędzaniu, ale ciągle się uczę i widać efekty. Co do porad żywnościowych zgadzam się w stu procentach i również już od dawna stosuję.
OdpowiedzUsuńJestem jedną z tych osób, które trzy razy oglądną pieniądze zanim je wydadzą, choc oczywiście, zdarzają mi się zbędne wydatki, które tylko prowadzą do tego, że mam mniej pieniędzy w portfelu. Kiedyś z koleżanką co tydzień chodziłyśmy do McDonald. Wybudowali dosyć niedawno w moim mieście, więc nie wiedziałyśmy co robić i tam dokładnie co tydzień w piątki jadłyśmy. A potem w moich kieszeniach uzbierały si paragony po hamburgerach, zestawach i lodach. Na prawdę sporo ich było, a maca juz miałam dosyć i czasem lubię go omijać szerokim łukiem. Wnioski z tego są dwa. Po pierwsze warto zbierać paragony, a po drugie, nie warto często kupować fast foody. Z kolei nie za bardzo rozumiem kupowania na głodniaka. Na mnie jakoś to nie działa i kupuję tylko to, co chcę zjeść w danej chwili.
OdpowiedzUsuńHaha, podoba mi się praktykowanie zakupów tylko w stanie "pełnego brzuszka"! Ty wiesz, że coś w tym może być? Może dlatego ładuje zawsze zbędne mrożonki do koszyka w Biedronce, bo chodzę tam na głodniaka!? ;D
OdpowiedzUsuńHm, ja bym dodał jeszcze, aby uważać na słowo rabat, promocja itp., bo to chwyt marketingowy. Często ludzie nabierają się na te słowa ;) Najważniejsze jest robienie zakupów, gdzie mamy przy sobie listę zakupów. Często wszyscy piszą o czytanie etykiet, czyli szukanie dodatków "E". Niestety, ale mało osób zwraca uwagę na GDA. GDA pomaga w kontrolowaniu spożycia składników pokarmowych, szczególnie soli i cukru i tym się powinniśmy bardziej kierować, czyli na GDA. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń