Pierwszy raz od dłuższego czasu nie zostałam obudzona przez coś lub przez kogoś. Śpiąc smacznie w moim kochanym łóżku, sama z siebie otworzyłam oczy. Tak nakazywała moja podświadomość szykując jakąś niespodziankę. Nienawidzę poranków, ale ten był wyjątkowy. Poczułam na twarzy ciepłe blask i w tym momencie wiedziałam, że jestem szczęśliwa! Naprawdę szczęśliwa! Słońce wdzierało mi się w źrenice z takim impetem, że mimo iż nie chciałam, musiałam przymknąć oczy, do których pomału napływały łzy.
Łzy radości. Przez tą cudowną chwilę czułam się beztrosko, czułam, że ktoś mnie kocha i zaraz po tym jak wyjdę z pokoju obleje mnie wodą, ale w ogóle o to nie dbałam. W końcu dzisiaj lany poniedziałek.
miło zaczęłaś poranek ;d
OdpowiedzUsuńJa tez dzisiaj miałam to uczucie ; D
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś powtarzałam,że wreszcie się ogarnę! ; )
OdpowiedzUsuńdokładnie, kiedyś się ogarnę, dobrze powiedziane ;)
OdpowiedzUsuńtak tak ;D dokładnie.. KIEDYŚ ! haha
Usuń