Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje nie zna Boga, bo Bóg jest miłością

  Wakacje się już skończyły, nadchodzi jesień. Większość z nas wpada w nostalgiczny nastrój i przygnębienie. Szkoła, obowiązki, coraz dłuższe i chłodniejsze wieczory. Beznadziejna sytuacja bez wyjścia? Nie dla mnie! To co dobre szybko się kończy i bądź co bądź nie mamy na to wpływu. Wakacje minęły mi w tempie błyskawicznym. Na początku lipca postawiłam na poszukiwania pracy, które i tak spełzły na niczym. Widocznie jestem za młoda żeby pracować, a odpowiedniego doświadczenia nie posiadam - trudno zdobyć kompetencje w wieku 18 lat! Tak więc końcówkę lipca spędziłam na wyjeździe w Iwoniczu. Odpoczęłam, zregenerowałam komórki, dobrze się bawiłam i wróciłam, o czym już wiecie :) Sierpień był jakże urozmaiconym miesiącem! Piękna pogoda rozpieszczała prawie przez cały miesiąc. Baseny, wyjazdy nad wodę może nie były codziennością, ale za to bardzo cieszyły. Wycieczki rowerowe i zwyczajne spotkania ze znajomymi odbywały się dużo częściej. Udało mi się także odnowić kontakty ze starymi przyjaciółmi, co przy naszych napiętych grafikach jest nie lada sukcesem. Mam nadzieję, że tym razem nie zaniedbamy tych relacji, ale to jak wiadomo zależy od obydwóch stron. Kilka ognisk, kilka imprez (teraz jak wiadomo osiemnastkowy okres). Wszystko to z dnia na dzień przechodziło do przeszłości. W ostatnim tygodniu wakacji, kiedy inni jeszcze odpoczywali i dopiero nastawiali się na szkołę, ja już zaczynałam iście difficult English lessons. 5 godzin angielskiego dziennie doprowadza człowieka do rozpaczy. Po dwóch godzinach człowiek się wyłącza, a przemiła pani (wbrew opiniom uczniów) zawsze przez ostatnią godzinę robi speaking! Co prawda jestem już w połowie lekcji, osobiście widzę mały progres, ale i tak obawiam się listopadowego wyjazdu do Niemiec. Liczę na to, że kiedy będę zmuszona do komunikacji w tym języku, otworzę się na niego bardziej. Podobno człowiek najlepiej uczy się w stresie. Nie chcę się stresować, jednak liczę na dużą poprawę mojego speakingu ;)



Zapraszam do obejrzenia filmiku wspomnieniowego z moich wakacji i zachęcam do wytrwania chociaż do połowy :3

  To wszystko już minęło. Powrót do szkoły stał się rzeczywistością dla wszystkich, a ja zaczęłam go z wielkim impetem. Co prawda przez dwa pierwsze tygodnie nie zdążyłam się jeszcze w pełni przestawić na tryb uczniowski i chodzę z głową w chmurach, ale dobrze mi z tym. Uwielbiam jesień i nie mogę sobie pozwolić na dołujące myśli :) Zaczyna się mój ulubiony okres wczesnego wstawania. Dzięki temu wiem, że nie marnuję dnia! Mimo, że czasem do rozbudzenia potrzebuję życiodajnego napoju - kawy, albo porannego joggingu do autobusu to i tak wiem, że to będzie dobry dzień. Nie jestem załamana powrotem do szkoły. Lubię to miejsce i osoby, które dzięki niemu poznałam. Klimat, ciepła atmosfera, przyjaźni i pomocni nauczyciele, pozytywnie nastawieni uczniowie, mało nauki, dużo uśmiechu i jeszcze więcej ciekawych wydarzeń! Cieszę się, że jest takie miejsce, w którym mogę się rozwijać i poszerzać horyzonty, a przy okazji spędzić czas w miłym towarzystwie. Wiadomo, trzeba od czasu do czasu posiedzieć nad książkami, ale nic nie da się osiągnąć bez pracy nad sobą. Jesteśmy zobowiązani zbliżającymi się egzaminami zawodowymi i maturą. Nauczyciele stają na rzęsach, by jak najlepiej nas do tego przygotować, a ja wierzę w swoje możliwości i czuję, że dam radę :) Chcę wykorzystać ten szkolny czas na jak najlepsze przygotowanie. Nie każdemu przysługuje prawo rozwijania się, więc dlaczego narzekamy, skoro mamy taką możliwość?Nadchodzi jesień. Piękna pora roku, która daje nam mnóstwo czasu na zastanowienie i czytanie książek :) Długie wieczory spędzone pod kocykiem z gorącą herbatką w ręku, czyż o nie jest idealna okazja żeby się wyciszyć i pokontemplować? Do tego w końcu przyjdzie czas na cieplutkie sweterki (wspominałam, że uwielbiam sweterki?) Złote liście zaczną wirować na wietrze, aż w końcu przykryje je śnieg. Wyobrażam sobie niedzielne wieczory spędzone w ramionach mojego mężczyzny i uśmiecham się pod nosem. Chyba się rozmarzyłam :) 


Dorosłam, dojrzałam, a nadal czuję się malutka i głupiutka. Czy po osiemnastce następują jakieś zmiany? Pewnie dla większości nie, ale ja już kilka dostrzegam. Nareszcie mogę sama za siebie odpowiadać i o sobie decydować. Co prawda to dopiero początek. Nagłe zmiany mogą zaszokować rodziców, więc trzeba to zrobić stopniowo małymi kroczkami, tym bardziej, że jestem i w najbliższym czasie będę na ich utrzymaniu. Pierwszy kieliszek wypity na przyjęciu urodzinowym, przyprawił mnie o zawrót głowy. Nie rozumiem jak ludzie mogą pić ten okropny alkohol... Najgorsze piwo przy wódce to miód! Impreza sama w sobie była udana! Nie spodziewałam się tak pozytywnego odzewu gości :) Wiejskie klimaty wszystkim przypadły do gustu, mianowicie za miejscówkę obrałam sobie pobliską stodołę. Oświetlenie, muzyka, jedzenie - wszystkim zajęła się rodzina. Wujkowie i ciotki robili za darmowy katering, obsługując moich przyjaciół, chociaż nikt ich o to nie prosił :) Jednak rodzina na imprezie to dobry pomysł! Prezenty zaskoczyły mnie wykonaniem i pomysłowością! Nie spodziewałam się tak trafionych podarunków, ale to może oznaczać tylko jedno - ludzie znają mnie za dobrze :)
torcik na dobry początek/ solenizantka częstuje gości/ pierwszy kieliszek szampana/ kolega reklamuje Kroplę/dance dance
dance part 2/ niektórych dopadła już faza/ tu jeszcze w miarę trzeźwo/ mistrzowie parkietu/ koledzy od kieliszka/ wujaszek - rozkręca imprezę
z przyjaciółką/ z przyjaciółmi/ z inną przyjaciółką/ "o patrz, aparat"/ swagi z Marcinkiem/ stolikowe towarzystwo
mój mężczyzna zagrał mi sto lat/ boli/ mina mówi sama za siebie/ najgłośniejsze "Sto lat" jakie słyszałam/ podrzucamy 18 razy w górę/ czas otwierać prezenty!

Cytat na ten post:
"Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje nie zna Boga, bo Bóg jest miłością"

I jak się z tym nie zgodzić? Nie znam człowieka, który prawdziwie mając Boga w sercu postępuje źle. Jest wiele pokus, nie ma na Ziemi człowieka bezgrzesznego, ale jesteśmy dziećmi Boga i tylko to się liczy. Wystarczy skrucha, chęć bycia dobrym, a wszystko zostanie nam wybaczone. Bóg nas kocha, dlatego i my kochajmy go w innych osobach! Nie zawsze jest to proste, ale On nam pomoże :)
Tym razem do głoszenia słowa i krótkiego komentarza na ten temat zapraszam Pol@, która sama stwierdziła, że chętnie zapoznała by się bliżej z lekturą Pisma Świętego. Teraz będzie mieć okazję :)  



18 komentarzy :

  1. Nie wiem jak się człowiek uczy w stresie - osobiście tego nie lubiłam. Za to nauka języka w jego naturalnym środowisku to po prostu magia. W niedługim czasie przestawiasz się nawet na sposób myślenia w innym języku. Dlatego skoro wyjeżdżasz do Niemiec, to zastanawiam się czy przypadkiem lepiej nie nauczysz się niemieckiego niż angielskiego ;-)
    Twoja opinia o powrocie do szkoły jest mało spotykana (bo jak możesz nie narzekać?!), ale ja to w pełni rozumiem. Sama rozpoczęłam odliczanie dni do października, by tak jak piszesz zmobilizować się do wcześniejszego wstawania ze świadomością, że tego dnia nie zmarnujesz ani minuty.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, jesteś chyba jedyną osobą, która ciepło pisze o początku roku szkolnego! I oto właśnie chodzi - denerwuje mnie to, jak ludzie narzekają, że szkoła, że trzeba wstawać, że sprawdziany - ale trzeba się rozwijać i bardzo podoba mi się, to iż Ty doceniasz fakt, że możesz się uczyć, poszerzać horyzonty. Twoja wypowiedź nadaje się do tego, by ją wydrukować i powiesić na ścianie - najlepiej w szkole, w każdej klasie, obok tablicy, bo jest bardzo motywująca i daje pozytywne światło na całe zamieszanie związane ze szkołą.
    A poza tym - póki nie chodziłam do pracy, to wydawało mi się, że szkoła jest taaaaaka męcząca, a teraz śmiać mi się chce, gdy czytam te wszystkie lamenty i jestem ciekawa jak Ci ludzie poradzą sobie w pracy, gdzie nie chodzi się na 5-6 godzin dziennie, a bite 8 - może nawet więcej.
    Także jeszcze raz brawa dla Ciebie, za świetny post i super podejście do życia Tak trzymaj! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pełen podziwu dla Ciebie za tak optymistyczne podejście! Wszędzie ludzie tylko narzekają, że szkoła i koniec wakacji, a u Ciebie tak pozytywnie! Super! Biorę z Ciebie przykład! W sumie łatwo mi mówić, bo rok akademicki dopiero od października, no ale jednak! Pozdrawiam!
    indywidualnyobserwator.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki wspaniały pozytywny i optymistyczny nastrój u Ciebie panuje, aż miło czytać :)
    Ale miałaś cudowny sierpień, ba Twoja jesień też będzie wspaniala, tak wszystko ciepło opisałaś, że naprawdę będzie działo się wiele dobrego :)
    A może też przy okazji nauczyć się niemieckiego będąc w Niemczech, chyba, że będą mówić tylko po angielsku, zależy do jakiej części trafisz, ale myślę, że będziesz mieć szansę ulepszania dwóch języków.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja pracy na wakacje chcę dopiero poszukać w przyszłym roku. W końcu warto by było coś zrobić z czterema miesiącami wolnego, które mi zostaną. Jednak nie wiem,czy uda mi się cokolwiek znaleźć, bo wiadomo, z tym łatwo nie jest, szczególnie jeśli ma się 18 lat. Pewnie trudno jest wytrzymać 5 godzin dziennie na angielskim. Za to jest to doskonały sposób,żeby poprawić swoją znajomość języka. Bardzo optymistycznie podchodzisz do roku azdrszkolnego. Cieszę się,że impreza urodzinowa była udana. Chyba miałaś świetne urodziny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Łał, tak optymistycznie napisałaś o tym roku szkolnym i jesieni, że aż normalnie poczułam nagły przypływ miłości dla szkoły i zbliżającej się pory:D Ale serio, pięknie to opisałaś, naprawdę masz do tego talent. Poczułam przypływ optymizmu i pozytywnej energii! Zresztą całkiem lubię szkołę, jedyne, co mi przeszkadza, to przytłaczająca ilość obowiązków. Ale cóż... w końcu nauka jest naprawdę cenna, potrzebna i powinniśmy się cieszyć, że mamy możliwość chodzenia do szkoły. W każdym razie- jesteś niesamowita i myślę, że wszyscy powinniśmy uczyć się od Ciebie takiego fantastycznego podejścia do życia:D
    Kurczę, świetna musiała być ta osiemnastka! Fajnie, że tak dobrze się bawiłaś. Przesyłam spóźnione życzenia:)
    Dziękuję za nominację, mam nadzieję, że podołam i uda mi się znaleźć jakieś ciekawe cytaty:) Rozumiem, że zawsze mają znajdować się również w tytułach postów?
    Pozdrawiam ciepło,
    Pola

    OdpowiedzUsuń
  7. Heh, jesień, kocyki, sweterki i dużo czasu na czytanie? Nierealne.... Lubię rysować takie rzeczy, wiesz, ale nie wierzę w ich istnienie w moim życiu. Moja jesień to głównie harówa której sensu z grubsza nie widzę i zimno. Tyle zimna. Teraz dodatkowo mam silną potrzebę wyżalenia się kogoś, więc każdego wieczoru walczę by nie napisać rozpaczliwej, tłumaczącej wszystko notki i nie wrzucić jej na bloga, na fejsa, wszędzie. Może wśród dziesiątek ludzi którzy to przeczytają znajdzie się jedna, która pomoże.
    Dlatego jeszcze nie publikuję Twojej nominacji. Zmieniłoby się to w jedno wielkie użalanie się nad swoją duszą. i walkę - nie wiem z czym- i nie chcę robić tego publicznie. Cierpliwości. Podobno nawet dla takich przypadków jak ja jest nadzieja.
    Piękny cytat, chociaż trochę przerażający.
    Na swojej 18-nastce nic nie piłam, bo wcześniejsze doświadczenia pokazały, że się do tego nie nadaję. Wódka ogólnie kojarzy mi się ciemną wsią polską i raczej nie zamierzam jej nigdy pić. Ale teraz chociaż mogę sama podpisywać swoje dokumenty a nie zanosić je rodzicom. Duży plus.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesień nie jest zła, to bardzo refleksyjna pora roku :) Osobiście bardzo ją lubię :)
    Grunt, że powrót do szkoły zaczęłaś od pozytywnych myśli, bo przecież nawet szkoła ma swoje plusy :)

    18 lat... cóż za piękny wiek! Niestety ta dorosłość jest bardzo przereklamowana.. uwierz mi na słowo :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Spóźnione ale szczere- wszystkiego co najlepsze z okazji urodzin! Spełnienia marzeń i samych szczęśliwych dni :) bądź taką jaką jesteś, bo widać że bardzo fajna i mądra z Ciebie osóbka :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja za jesienią nie przepadam jakoś... kojarzy mi się z nostalgią, zadumą i deszczem...

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiek to tylko liczba. Nawet ta osiemnastka, z którą wszyscy wiążą jakieś nadzieje. A to tak naprawdę zależy tylko od nas, od naszego nastawienia i od tego, jak Ty sama do tego podejdziesz przecież.

    OdpowiedzUsuń
  12. Super podejście do jesieni i tej ogólnie panującej melancholii, która właśnie wcale nie musi przysłaniać nam tego, co radosne i dobre w tym czasie :) też jeździłam nad wodę w te wakacje i również odnowiłam kilka znajomości, które właśnie teraz czeka próba przetrwania, kiedy nasze kalendarze będą bardziej zapełnione niż w wakacje. Super, że jedziesz do Niemiec ! Jak człowiek musi, to ta rozmowa w języku obcym idzie łatwiej niż na co dzień :) masz genialne podejście do szkoły i jesieni, naprawdę ! i pięknie o tym piszesz :) gratuluję osiemnastki i nowego etapu w życiu :) i oczywiście wspaniałe słowa z Pisma Świętego - miłość - nasza największa wartość :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja to jakoś ostatnio się zatrzymałam i tak trwam w tym zatrzymaniu . Chciałabym coś zrobić, ale chce mi się spać i tak codziennie. Na praktykach wykorzystują nas jak mogą od noszenia akt boli mnie kręgosłup i ręce. A co do listów to dostałam od Ciebie list, ale jakoś nie mam weny żeby odpisać, a takiego od niechcenia nie chce wysyłać. Poczekaj chwilę i dostanie odpowiedź! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekam poczekam, bardzo chętnie :) Martwiłam się tylko, że nie dostałaś ode mnie żadnej odpowiedzi, bo teraz to nic nie wiadomo z tą pocztą :3

      Usuń
  14. O matko, aż mi się kawy zachciało! <3

    Ja jakoś nadal nie mogę się pogodzić z końcem wakacji, przyzwyczaiłam się do studiowania, że mam zajęcia jakieś 3 razy w tygodniu maksimum, a teraz codziennie chodzę do pracy, w domu też pracuję, bo muszę sobie wszystko przygotować, a jeszcze ludzie mi mówią "co narzekasz, my pracujemy 40 godzin w tygodniu, a Ty 22", ale nie doliczą tego, że muszę przygotować lekcje, sprawdzić zadania, kartkówki i inne pierdoły, więc wychodzi mi 40 godzin albo i więcej!

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie ma co się załamywać powrotem do szkoły i jesienią. Chociaż, łatwo mówić. Mi zostały jeszcze dwa tygodnie wolnego, ale jak sobie pomyślę o powrocie na uczelnię i kolokwiach i wejściówkach, to też się załamuję :P

    Bardzo fajny pomysł na miejsce urodzin. 18 to mimo wszystko nie jest dorosłość ;) Nie odpowiadasz sama za siebie jeszcze, ciągle odpowiadają za ciebie rodzicie. To z nimi mieszkasz, to oni cię utrzymują. Można mieć i 30 lat i nie być dorosłym, to zależy od sytuacji i charakteru.

    A z tą pracą to jest ciężko, fakt. Ja pracuję od 17 roku życia, ale gdyby nie znajomi znajomych to nie wiem, czy wtedy znalazłabym pracę.

    OdpowiedzUsuń
  16. ciesz się, że miałaś fajne wakacje i nie zmarnowałaś ich przed kompem, czy telewizorem, jak jakieś 80% nastolatków :D pracą się nie przejmują, bo do tego trzeba szczęścia, szczególnie w młodym wieku, wiem coś o tym :< a po 18 to w sumie kompletnie nic się nie zmienia, ja się czułam w zasadzie jeszcze głupsza, niż w wieku 16 lat XD

    OdpowiedzUsuń

1 komentarz tutaj = 1 komentarz na Twoim blogu!
Dziękuję ♥

Create your space © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka