Cztery lata minęło, jak jeden dzień

19 listopada to dla mnie dosyć ważna data. Co roku świętuję ją skromnie, ale z uśmiechem na twarzy. Dzisiejszy dzień nie będzie wyjątkiem. Dokładnie cztery lata temu napisałam pierwszy post. Był on dosyć prymitywny. Retoryka nie powalała, nie wspominając już o tematach (a raczej nie tematach) jakie poruszałam.  Kompletnie nie znałam się na prowadzeniu bloga, więc jego wygląd opierał się na marnych gotowcach. Pisałam nieregularnie. Moje długie przerwy prowadziły do utraty czytelników, ale z czasem przybywało ich coraz więcej. Po czterech latach mam niespełna 540 stałych obserwatorów. Zaawansowani blogerzy pewnie wyśmialiby taką liczbę, lecz ja jestem z niej niesamowicie dumna. Wiem, że również moi znajomi, którzy nie mają możliwości należenia do kręgu obserwatorów, bacznie śledzą moje wpisy. To niesamowicie buduje pewność, zapał i chęci do pisania, tym bardziej, że tematów i nowych pomysłów na posty wciąż przybywa! Jak widzicie, mój blog przeszedł gruntowny remont, przez co na kilka dni był dla Was niedostępny. To jest pierwsza, ale nie jedyna zmiana. Już wkrótce startuję z nowym opowiadaniem! Będzie ono dostępne tutaj pod zakładką "story". Mam też nadzieję, że uda mi się pisać regularniej i chciałabym wprowadzić posty tematyczne.


Co roku wspominam ten pierwszy raz, kiedy to napisałam wstępne kilka słów o sobie. Trzeba podkreślić, że na początku bałam się ujawnić, więc wypowiadałam się anonimowo. Chciałam, żeby blog był moim prywatnym miejscem, w którym mogłam się wygadać i wygłosić opinie na dane tematy, lecz w pewnym momencie skrywanie własnego ja, stało się uciążliwe. Właśnie to skłoniło mnie do ujawnienia się, czego nie żałuję. Od trzech lat chwalę się wszem i wobec, że jestem blogerką. A kiedy ktoś pyta jakiego bloga prowadzę, odpowiadam, że wyjątkowego ;)


Przed moim wyjazdem do Bielefeldu, odbył się polmetek klas trzecich, a ze ze mnie taka stara kopa i do klasy trzeciej uczeszczam juz cale jedno polrocze, nie moglam przepuscic takiej zabawy. Przyznam, ze impreza nie nalezala do najtanszych, lecz osobiscie uwazam, ze nie ma co zalowac pieniedzy na takie eventy, tym bardziej, ze druga i prawdopodobnie ostatnia tego typu impreza to studniowka... Same przygotowania duzo nie kosztowaly. Ba! Polmetek byl niezla wymowka, do zakupienia wymarzonej sukienki i pierwszych czarnych szpilek! Nie planowalam fryzjera i kosmetychki, lecz tuz przed wyjsciem z domu zadzwonila przyjaciolka i zaoferowala pomoc. Poddalam sie jej prostownicy i kosmetykom. Kiedy wysylam z lazienki nie zabraklo ochow i achow, ale ma skromnosc zdecydowanie zaprzecza cobym tak wspaniale wygladala. Niemniej jednak, kiedy zobaczylam mego przyszlego meza w bialej koszuli i krawacie, cisnienie podskoczylo mi niemal od razu i zakochalam sie w nim na nowo. Sama impreza byla wystrzalowa! Jedzenie takie sobie, ale to nie byl najwazniejszy punkt spotkania. Dobra zabawa zalezala glownie od towazystwa i muzyki, a tego z pewnoscia nie brakowalo! Stolik przy ktorym zasiadlam byl wczesniej zaplanowany i z zadowoleniem stwierdzam, ze moi towarzysze byli strzalem w dziesiatke! Swoje zarty najlepsze, ciagle toasty i nieschodzacy usmiech z twarzy! Alkohol rowniez rozluznil atmosfere, ale wszyscy bawili sie kulturalnie i na przyzwoitym poziomie.


Kochani, jesteście naprawdę wspaniali. Publikując poprzedniego posta, nie spodziewałam się takiego odzewu w komentarzach! Muszę przyznać, że naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyliście, tym bardziej, że ja u Was mam ogromne zaległości. Cóż, z Niemiec jeszcze nie wróciłam i gdyby nie fakt, że Internet tutaj jest tragiczny być może nadrobiłabym wszystko od ręki. Póki co muszę się użerać, bo zwyczajna rozmowa przez Skype z rodziną, przez fatalne połączenie trwa godzinami. O samym wyjeździe, mieście i praktyce tutaj nie będę na razie nic pisać. Przytrzymam Was w niepewności i opowiem wszystko na spokojnie jak wrócę do domu. Ps: przepraszam za brak polskich liter, ale niemiecka klawiatura nie jest moim sprzymierzencem...

16 komentarzy :

  1. Gratuluję tych czterech lat, ja swój pierwszy blog założyłam gdy miałam 10 lat (teraz się z tego śmieję :D). Na półmetku miałaś świetną sukienkę, ja mam tlko "studniówkę" bo nie robimy typowej studniówki z polonezem itp tylko impreze ale liczy się grono znajomych :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też 4 lata temu napisałam pierwszy pot nawet nie wiem kiedy dokładnie, specjalnie sprawdziłam (3.09.2011 ;))
    Kolejnych lat życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No bardzo ładnie tu wszystko wygląda, czekam też na nowe autorskie opowiadanie :) chciałam ci kochana pogratulować, cztery lata z jednym blogiem to wielki sukces i jestem pełna podziwu. Świetne zdjęcia, przypomina mi się moja studniówka :) takie zabawy są najlepsze i najdłużej się je pamięta ;)
    pozdrawiam cieplutko myszko :*
    ayuna-chan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Cztery lata prowadzenia bloga to świetny czas! :) Gdybym miała cały czas tego samego bloga od samego początku, to miałby już 8 :O Szkoda że w tym czasie miałam dużo przygód z tym związanych i ostatecznie nie miałam cały czas jednego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cztery lata na jednym blogu to już jest coś! :D mi dopiero trzasną w kwietniu, ale i tak się jaram, że tak długo wytrzymałam z jedną nazwą i wcale nie zamierzam jej zmieniać!

    Gratuluję! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. ah, i dziękuję z góry za lajeczka <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznam szczerze, że przestraszyłam się, gdy blog był niedostępny, przez myśl mi przeszło, że zrezygnowałaś z jego prowadzenia... wyobraź więc sobie, jaka była moja radość, gdy przeczytałam tego posta!
    Wszystkiego najlepszego z okazji czterech latek bloga!:D Mnóstwa weny, radości z pisania, tyle samo pozytywnej energii, co masz teraz, wielu prawdziwych czytelników, ciągłej miłości do życia oraz pozostania tak samo optymistyczną, radosną, świetną osobą. Sto lat!
    Gratuluję również blogowych osiągnięć i wyrażam mój zachwyt nowym wyglądem. Heh, dla mnie 540 obserwatorów to naprawdę wielka liczba. No tak, ale te słowa pisze posiadaczka skromnych 59;)
    Widzę, że opowiadanie już jest! Niebawem się za nie wezmę (gdy w końcu znajdę dłuższą chwilę wolnego czasu), mam bowiem zamiar przeczytać je w całości i jako całość skomentować. Nie mogę się doczekać:D
    Półmetek w istocie musiał być bardzo udany, widać, że zabawę mieliście przednią! Jeszcze tylko dodam, że Twoja sukienka jest naprawdę śliczna:)
    Pozdrawiam ciepło i życzę wszystkiego co najlepsze z okazji urodzinek!
    P.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niesamowite jest to, jak lata mijają, a my umiemy pozostać w jednym miejscu tak długo, przelewając tutaj praktycznie większą część naszego życia. Jeszcze wielu takich lat i wpisów Twojemu blogowi. Pięknie wyglądałaś na półmetku. Dla takich chwil warto wydać te przysłowiowe kilka groszy.

    OdpowiedzUsuń
  9. 4 lata to na prawdę sporo. Tak samo 540 obserwatorów to też wielka liczba. Ja póki co mam niewielką liczbę 60 obserwatorów. Bardzo podoba mi się nowy wygląd! Życzę kolejnych sukcesów, weny, żebyś czerpała radość z pisania i coraz więcej prawdziwych czytelników. Racja, anonimowość staje się po pewnym czasie uciążliwa. Niestety musiałam na nią postawić, ponieważ niektórym osobom w szkole nie podobało się to,że mam bloga. Obecnie trudno mi powiedzieć, czy dalej piszę tak całkowicie anonimowo. Z jednej strony, nikt ze znajomych o blogu nie wie, ale z drugiej zaczęłam nawet dodawać swoje zdjęcia i póki co nic złego się nie stało.
    Półmetek z pewnością był udany. Najważniejsze jest towarzystwo. Ładna sukienka :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluję czterech lat w blogosferze! I jednocześnie trochę zazdroszczę doświadczenia, bo u mnie dopiero co minął roczek... Życzę Ci oczywiście kolejnej czwórki, minimum XD

    OdpowiedzUsuń
  11. Moje serdeczne gratulacje! 4 lata... wow. Przede mną w styczniu dopiero drugi rok.
    Zapraszam do mnie na recenzję dwóch książek Francuski Szyk i Francuski Szyk Dla mężczyzn, z czego jedna będzie do wygrania w konkursie!
    http://gabriel-data.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratuluję tych czterech lat! :D
    Fajnie, że mieliście półmetek, moja klasa się nie wyrobiła i szansa na zabawę przepadła. Nie jesteśmy zbytnio zorganizowani. :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja dopiero jestem na etapie głośnego przyznawania się do tego, że bloguję i w sumie spotyka się to z różną reakcją - zazwyczaj bez echa i to też zaskakuje, bo człowiek w głowie potrafi sobie niezłe rzeczy wkręcić tymczasem w rzeczywistości sytuacja wygląda zgoła inaczej. Bardzo spodobało mi się zdanie: "kiedy ktoś pyta jakiego bloga prowadzę, odpowiadam, że wyjątkowego!" Nic dodać, nic ująć, a tylko pochwalić.
    A przy okazji pochwał, to sukienka ze studniówki bardzo ładna :)

    OdpowiedzUsuń
  14. przepraszam, że nie odpisałam na list, ale przed wyjazdem w ogóle nie miałam do tego głowy.. jak się tu już ogarnę to może napiszę, a jak nie to na pewno po powrocie do Polski! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic sie nie martw! Aktualnie rowniez nie ma mnie w domu, wiec i tak nie mialabym jak odpisac :) Nie spiesz sie :)

      Usuń
  15. 4 lata to już całkiem niezły staż :D Skoro przez tyle czasu nie zabrakło Ci zapału i pomysłów do ciągłego tworzenia takiej rzeczywistości myślę, że potrwa to jeszcze bardzo długo:) Wytrwałości i powodzenia w dalszym pisaniu :D

    OdpowiedzUsuń

1 komentarz tutaj = 1 komentarz na Twoim blogu!
Dziękuję ♥

Create your space © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka