Odległość to najlepsza próba miłości, a obustronna tęsknota oznacza wygraną

  

"Nie obchodzi mnie, że ludzie twierdzą, że jestem zbyt delikatna i wrażliwa. Jestem, ale empatia nie jest złą cechą. Nie obchodzi mnie, że chcą abym robiła coś innego. Nie martwię się, że po ukończeniu szkoły będę uczyła się kolejne pięć lat za co będę musiała zapłacić 30 tysięcy, które nie wiem skąd wezmę. Wiem natomiast, że będę miała te pieniądze. Wiem, że jeśli będę słuchała serca i oleję podświadomość, która wszystkiemu potrafi dopisać drugie dno, będę szczęśliwa. Chciałam wyjechać, bo miałam dość tego, co mówili mi ludzie: nie będziesz miała pracy to bardzo ciężki kierunek. Słowa innych mają na nas bardzo ogromny wpływ. Możemy wmawiać sobie, że nie, ale nad podświadomością nie da się zapanować, a ona żywi się wszystkimi bodźcami zewnętrznymi.
Druga sprawa - ludzie. Mam najcudowniejsze przyjaciółki, mimo wszystko kochaną rodzinę i nie jestem w stanie ich zostawić. Pękłoby mi serce. Szczęście zawsze mamy przed nosem. Znajdujemy się w idealnym miejscu i czasie, a otaczający mnie ludzie są moim szczęściem. Trzeba być skończonym głupcem, żeby odpychać je aż za ocean. Pieniądze? Nie znaczą nic dopóki masz ich wystarczająco na jedzenie i wszystkie inne potrzebne rzeczy. Każdy ma w pewnym momencie wątpliwości. Życie nie jest łatwe, często pojawiają się trudności, ale my jesteśmy zbyt młodzi i beztroscy żeby podejmować takie decyzje."  
Ania 




Do wyjazdu i praktyk w Niemczech będę jeszcze niejednokrotnie powracać. Była to przygoda mojego życia. Poznałam trochę świata, inną kulturę, miałam okazję obyć się za granicą. Myślę, że stałam się trochę bardziej samodzielna, a ponadto bardzo zżyłam się z towarzyszącymi mi tam ludźmi. Nie zmienia to faktu, że trzy tygodnie to kopa czasu. Minął on bardzo szybko, lecz pod koniec tęsknota za domem ogarnęła nas wszystkich. Im bliżej powrotu, tym bardziej nie mogliśmy się doczekać, aż znów zobaczymy rodzinę, przyjaciół i ukochane osoby! Z każdą minutą narasta ekscytacja i podniecenie! Prawda jest taka, że nie da się tego zostawić na stałe. Żeby porzucić tych, co się kocha trzeba być głupcem, a tą miłość w znacznym stopniu zauważa się dopiero wtedy, kiedy nie ma ich obok. Czuć pustkę. Brakuje czyjegoś głosu, dotyku, uśmiechu. Brakuje rodzinnego ciepła, domowego obiadu, uścisku. To wspaniałe mieć miejsce na ziemi, do którego zawsze się wraca. Nie ma lepszego uczucia, niżeli zdawać sobie sprawę, że ktoś czeka na Ciebie czeka i tęskni.

Z dworca odebrał mnie tata i brat. Cierpliwie czekali aż pozbieram wszystkie swoje rzeczy, pomogli mi się zapakować do samochodu, przez całą drogę słuchali moich opowieści gdzie to nie byłam i co nie robiła... Nie zgadniecie jak bardzo wzruszyła się moja mama, kiedy przekroczyłam próg domu. Już w korytarzu czuć było zapach ciasteczek, jak zwykle zastałam ją w kuchni. Miała łzy w oczach, a kiedy mnie przytuliła, czułam jak spływały one pomiędzy naszymi policzkami. Automatycznie też się popłakałam... To najcudowniejszy prezent jaki mogła mi tego dnia sprawić.

Po południu przyjechał mój chłopak. Wyglądał jak po trzytygodniowym detoksie. Jakby przez ten czas odcięli mi dopływ tlenu. Uśmiechnął się na mój widok, tak jak to robi zawsze. Tak jak uwielbiam. Przytulił mnie mocno i powiedział, że już nigdy nigdzie nie puści. To dobrze, bo ja się już nigdzie nie wybieram.

Powrót do szkoły nie był łatwy...

17 komentarzy :

  1. hm... ja wyjechałam, moja rodzina jest 500km stąd, ale nie odczuwam tego jako ''porzucenie''. ja nie czuję się porzucona i robię wszystko, żeby oni też tak się nie czuli. ale więź z rodziną, a więź z mężem to dwie różne rzeczy. różne osoby kocha się na różny sposób i wiem, że nie dałabym rady żyć bez mojego P. i być z nim ''na odległość''.

    OdpowiedzUsuń
  2. La Rochefocauld napisał kiedyś, że "tęsknota osłabia mierne uczucie, a wzmaga wielkie, jak wiatr gasi płomień świecy, ale wzmaga i roznieca pożar". I choć mówił przede wszystkim o kochankach, to jednak w jego słowach było wiele racji też i w innych relacjach- to prawda, że słabe uczucia wygadają, więzi zrywają się przez nieobecność. W tych prawdziwych tęsknota tylko je wzmaga, wznieca prawdziwy pożar w naszej duszy. A co więcej, pozwala też więzi i pewne uczucia docenić. Cóż, nie od dziś wiadomo, że szerzej i lepiej widzimy z dalszej perspektywy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. W wakacje nie było mnie miesiąc i pod koniec już tęskniłam za rodzinką. Tak to już jest, jesteśmy z nimi niezwykle zżyci. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co prawda z rodzina nie miałam takiej sytuacji, ale sprawe z tęsknotą przerabiałam na wakacjach. Rodzina przez pewien czas była za mną, gorzej z chłopakiem, którego przez pierwszy miesiąc widziałam tylko parę razy. Teraz juz wiem,że przyszłe wakacje będe musiała ostrożnie planować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku biedak pewnie strasznie za toba tesknil! Ale to pokazuje tylko jak bardzo cie kocha ;) Meega chce pojechac do Niemiec *-*

    Versjada

    OdpowiedzUsuń
  6. tęsknota zbliża, to fakt sama mogę to potwierdzić na swoim przykładzie. tęskni się za wszystkim, nie tylko za ukochanymi osobami ale i za zwierzątkiem, domem, okolicą nawet, to wszystko pokazuje jak człowiek w głębi przywiązuje się nie odwołalnie do tego co go otacza. każdy ma w sobie uczucia :)
    pozdrawiam cieplutko myszko :*
    ayuna-chan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tam takich emocji przy rozłąkach z rodzicami nie mam, jednak gdy nie widzę się długo z Panem Black, to jest ciężko... Teraz mamy właśnie taki czas rozłąki i został jeszcze miesiąc do jego powrotu, a my już odliczamy dni. To będzie piękna chwila, gdy doczekam się jego powrotu. Jak zwykle, najpierw się spotka ze mną, a rodzice dopiero następni w kolejce ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja chyba nie pojechalabym bez chłopaka na tak dlugo, po prostu bym nie mogła. Za domem tak samo bym tęskniła. Ale przynajmniej zdałas sobie sprawę jak bardzo są dla Ciebie ważni :)/Karolina

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudownie, że jesteście razem szczęśliwi i łączy was takie uczucie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiem doskonale jak smakuje związek na odległość, bo byłam w takim przez półtora roku. Bardzo ciężka próba czasu, wiele łez i ciężkich chwil, ale w moim przypadku to nie przetrwało.
    Wyjechać i opuścić rodzinne gniazdo chyba każdy musi. Jedni dlatego, że chcą się przekonać jak smakuje życie na własną rękę, drudzy, bo chcą niezależności. Ja myślę, że fajnie jest wyjechać, poszukać swojego miejsca na ziemi, ale nigdy nie można zapomnieć o bliskich. Przecież przez całe życie to oni byli tymi najważniejszymi i pomagali w to życie wkraczać. Życzę dużo szczęścia, miłości i wytrwałości w związku! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Porwałaś mnie tym tekstem! Najpierw pierwszą częścią listu Ani, o tym jak bardzo trzeba wierzyć w siebie i jak wiele dzięki temu można osiągnąć. A potem oczarowałaś mnie swoim doświadczeniem i opisem radości bliskich na Twój widok. Piękne!
    Trzy tygodnie to teoretycznie niewiele czasu, ale jeżeli dotychczas cały czas mieszkało się z rodzicami, to jednak się to odczuwa nad wyraz mocno. Zazwyczaj staram się wracać do domu raz na dwa tygodnie, bo to jest taka optymalna częstotliwość. Raz zdarzyło mi się siedzieć w Krakowie przez trzy tygodnie. Nie wiem czy to jest jakaś magiczna granica ta trójka, ale moi rodzice też to przeżyli nad wyraz mocno, a przecież rozmawialiśmy prawie codziennie przez telefon... Nic tak nie cieszy jak możliwość przytulenia drugiej osoby ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. To prawda, tęsknota wzmaga uczucia. Ja też tęsknię za rodziną i przyjaciółmi,gdy przebywam z dala od nich. To świadczy o bliskich więziach:) Gdy nie widzę się dłuższy czas z moją przyjaciółką, to tęsknię. Niestety, ostatnio często choruje, więc bywa, że nie ma jej w szkole. Owszem, wymieniamy esemesy, owszem, nie są to drastycznie długie okresy, ale... heh, jakby czegoś mi brakowało:D Tego radosnego uśmiechu, wymienianych żartów i tryskającego entuzjazmu.
    Pamiętam, że kiedyś, gdy byłam mała (miałam chyba z osiem lat), moja mama wyjechała na jakieś trzy tygodnie do Stanów. Strasznie za nią wtedy tęskniłam i uczucie, gdy przytuliłyśmy się na lotnisku... nie do opisania:)
    Ta chwila, w której Twoja mama się rozpłakała musiała być naprawdę wzruszająca. To cudowne, że masz ukochanych najbliższych. Według mnie również to najbardziej wartościowa, najpiękniejsza rzecz jaka może być:)
    Pozdrawiam ciepło,
    P.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie lubię gdy ktoś, kogo kocham, bliska mi osoba jest daleko mnie. Jestem typem osoby, która nie może żyć bez bliskości, bez codziennych rozmów, jednak takich na żywo, czy przytulania. Nic się nie stanie, jeśli wyjadę gdzieś bez mojego chłopaka, jednak cały czas pragnę być blisko niego, wtedy czuję jakiś spokój, bezpieczeństwo i pełnię szczęścia :) Inaczej czuję jakbym nie miała dostępu do tlenu :)

    OdpowiedzUsuń
  14. List wspaniały, tyle emocji w nim jest zawartych, piękne.
    A co do tęsknoty, to naprawdę zbliża i daje nam ogromnie dużo szczęścia, jeśli się jakiś czas nie widzimy z kimś dla nas bliskim. Łzy tęsknoty są najpiękniejsze, znam to uczucie bardzo dobrze i zawsze jak jeżdżę do Polski i widuje się z przyjaciółmi to są te łzy, na początku spotkania, a jeszcze więcej na końcu.

    OdpowiedzUsuń
  15. bo więzień labiryntu to przedni film i nie można koło niego przejść obojętnie, daj znać jak zobaczysz! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Chyba największym plusem takich wyjazdów są właśnie te powroty pełne uczucia. :D

    OdpowiedzUsuń
  17. tak sobie myślę,że czasem tęsknota jest dobra. czasem chyba musimy potęsknić by docenić co mamy i jak bardzo to jest dla nas ważne ;)

    OdpowiedzUsuń

1 komentarz tutaj = 1 komentarz na Twoim blogu!
Dziękuję ♥

Create your space © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka