Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia, które ma dla innych, ale i za te, które w innych budzi

     Mnóstwo jest sytuacji, kiedy myśląc tylko o sobie, narzucamy światu własne niepodważalne zdanie. To zjawisko jest tak powszechne, że aż przyjęte do rzeczywistości bez ogólnego sprzeciwu. Relacje międzyludzkie polegają na rozmowie. Rozmowa to wymiana zdań, często ze sobą sprzecznych. Kompromisy, nie kompromisy. Swego rodzaju mediacje. Jest to tak głęboko zakorzenione w społeczeństwie, że nawet nie zwracamy na to uwagi. Narzucanie komuś swojego zdania, by zapewnić sobie dogodną pozycję, przejąć władzę, czy zwyczajnie dominować, uświadamiając swoje zadufane racje, stało się rutyną. 
     A co jeśli bez wstępnych ogródek dyktujemy komuś warunki, nie dla siebie, lecz chcąc dobra kogoś innego? Intencje mamy szlachetne, ale nasz przekaz jest zły. Odbierani jesteśmy wtedy bardzo krytycznie. Nasz rozmówca zaczyna się wycofywać, czasami atakować. Kiedy zrozumie, że mylnie nas zinterpretował, zwykle bywa już za późno. Bo albo my zmieniamy zdanie, albo zwyczajnie uciekamy, bojąc się ataku z jego strony.


      Teraz odnieście tą sytuację do swojego życia prywatnego? Ile razy chcąc dobrze, wyszło źle? Ile razy niejasności i niedopowiedzenia doprowadziły do sprzeczek? Bezsensownych kłótni? Cichych dni? Po czasie dopiero się okazuje, że żadna ze stron nie miała złych intencji. Że tak naprawdę zależało wam tylko na realizacji pustych słów, cichych pragnień, skrytych i niespełnionych fantazji, wynikających z treści rozmów, czy wysłanych smsów. 
     Chcemy dobrze, ale robimy to źle. Nie pytamy, tylko narzucamy własne zdanie. Dla nas to w gruncie rzeczy żadna różnica. Jeśli nasza propozycja zostanie odrzucona to tak, czy siak poczujemy się dotknięci. Smutek bierze tutaj dominację, nie złość. To jest punkt kulminacyjny, kiedy faceci zazwyczaj zaczynają rozumieć o co chodzi, a kobiety nagle zmieniają zdanie. Ale to nie jest tak, że się rozmyśliłyśmy, o nie! Fajne babki nie rzucają słów na wiatr. My po prostu nie chcemy litości. Nie chcemy żebyście robili coś, tylko z obawy o nasze samopoczucie. My chcemy żebyście wy też chcieli. A jeśli nie chcecie, to po cholerę drążyć temat. Dajcie pocierpieć w samotności.
      Jakie uczucia dajemy sobie nawzajem? Chcielibyśmy jak najlepsze, ale jeśli nie trafiają one do odbiorcy, przepadają bez śladu. Nie da się niczego nadrobić, powtórzyć, tym bardziej cofnąć czasu. Niewykorzystane szanse już nie powrócą. Na nic zdają się obietnice 'następnym razem...'. Życie to życie. Jest nieprzewidywalne. Może już nie być następnego razu. Następnej propozycji, prośby, narzuconego zdania. Może nie być okazji do spełnienia tej obietnicy, lub straci ona na wartości. 
      Jakie uczucia budzimy w innych? Czasem ciężko o te pozytywne. Przemawia przez nas egoizm. Najpierw myślimy o sobie, o własnych odczuciach. Dopiero później zdajemy sobie sprawę, że odczucia drugiej osoby są odbiciem lustrzanym naszych własnych. Czasem tylko odbite w krzywym zwierciadle lub z domieszką indywidualnych spostrzeżeń. 

13 komentarzy :

  1. Piękny post, moja droga - powinniśmy zawsze traktować innych tak jakbyśmy sami chcieli być traktowani oraz dbać o nasze relacje z najbliższymi, ponieważ tak jak sama napisałaś - czasami może nie być "tego drugiego razu".
    Pozdrawiam! :)

    http://crafty-zone.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie będę ukrywać, że zdarzyło mi się próbować wywrzeć na kimś wpływ, aby ta osoba postąpiła według mojego uznania. Nie robiłam tego ze złej woli. Po prostu pomyślałam, że tak będzie lepiej i oczywiście...nie było. Wielokrotnie też tego doświadczyłam od tej drugiej strony. Relacje ludzkie są kruche, dlatego warto o nie dbać i starać się postępować tak, by tego nie żałować.

    OdpowiedzUsuń
  3. To chyba najtrudniejsza rzecz w związku - przestać walczyć o to, według czyjego pomysłu żyjemy, a zamiast tego autentycznie zainteresować się pragnieniami drugiej osoby i bez agresji komunikować własne. Ja się ciągle tego uczę. Piękny post, dobrze że o tym mówisz. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdaniem, w komunikacji pomiędzy ludźmi najbardziej zawodzi umiejętność słuchania, słuchania ze zrozumieniem. Wypowiadamy te same słowa, lecz dla każdego mogą znaczyć coś innego. Bez umiejętności słuchania można posprzeczać się o coś, co nie istnieje...

    OdpowiedzUsuń
  5. Bogowie...ile razy właśnie człowiek chce dobrze, a wychodzi źle. Czasem aż sobie mówię, przekornie wobec tego, co rzekł Mefistofeles w Fauście- jam tą siłą, która wiecznie dobra chce,a zło czyni. Ale...czy to problem tylko w komunikacji? Też na pewno częściowo. Ale po prostu, relacje międyzludzkie to taki podmokły wiecznie ląd. Nie ma reguł, jak na nim się poruszać, więc nic dziwnego, że nieraz wdepniemy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś mi świta, że mieliśmy z B. jakiś jeden temat, po którym zawsze była kłótnia, bo każdy próbował przeciągnąć szalę na swoją stronę. Tylko teraz nie mogę sobie przypomnieć o co chodziło. W każdym razie - przerabiałam temat. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie rozumiem ludzi podatnych na wpływy. Najważniejsze jest mieć swój rozum i zdanie. KOmunikacja działa w dwie strony, a nie tylko w jedną. Należy o tym pamiętać! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z jednej strony bardzo często jest tak, że chcemy dobrze, a wychodzi beznadziejnie, ale z drugiej uważam, że mimo wszystko nie powinniśmy się zniechęcać, bo lepiej chcieć dobrze i później źle się czuć z tym, że nie wyszło, niż od razu chcieć źle, albo w ogóle nie chcieć. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mądrze napisany post kochana <33 Myślę, że trzeba także uważać na uczucia drugiej osoby :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja myślę, że nie powinno się nikogo uszczęśliwiać na siłę - to tak w kwestii narzucania komuś swojego zdania dla jego dobra. Jeśli ktoś nie chce naszej pomocy, to jak wyżej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Od paru lat w Polsce jest modny tzw. coaching. Coach ma za zadanie tak poprowadzić terapie czy rozmowę, żeby to "pacjent" wpadł na to co ma w życiu robić. Jest to ściśle amerykańskie podjecie, ale coraz bardziej popularne w Polsce. To co mówią nam inni jak mamy postępować to jest bardzo nie profesjonalne. To człowiek, który podejmuje decyzje musi ją podjąć na tyle świadomie, żeby później w razie niepowodzenia obarczyć tylko siebie za źle podjętą decyzję. Dlatego sadzę, że najlepsza przyjaźń to taka, kiedy osoba "radząca" wsłuchuje się w sytuacje i zadają pomocnicze pytania a nie mówi: ja na Twoim miejscu ..... Nikt nigdy nie będzie na moim miejscu i nie wie jak będę się czuła w pewnych sytuacjach, bo to jest kwestia indywidualna!

    OdpowiedzUsuń
  12. Bez względu na to, jakie uczucia u kogoś wzbudzimy i w jakiej sytuacji, warto o tych uczuciach rozmawiać i pokazywać, że coś jest nie tak.
    I co innego, gdy dwie osoby się kłócą i próbują jakoś pokazać swoje poglądy drugiej stronie. Bo są też osoby, które wiecznie swoje zdanie narzucają i twierdzą, że tylko ich zdanie jest słuszne.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zgadza się, zdarza się każdemu... Pół biedy, kiedy ktoś potrafi po tej kłótni powiedzieć, że nie miał racji, a nie wiedząc, że to było bez sensu i tak siedzi cicho, bo "przecież to nie jego wina". Egoizm jest dobry w granicach rozsądku.

    OdpowiedzUsuń

1 komentarz tutaj = 1 komentarz na Twoim blogu!
Dziękuję ♥

Create your space © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka