Ferie, ferie i po feriach. Szybko zleciało? Jak dla mnie nieszczególnie. Co prawda lubię czasem popaść w błogie lenistwo, ale co za dużo to nie zdrowo. Gdybym mogła to zmarnowałabym całe dnie. Całe szczęście, że mam wokół siebie ludzi, którzy determinują mnie do działania i nie pozwalają zbytnio się obijać.
Przed feriami wyznaczyłam sobie pewne plany na te dwa tygodnie odpoczynku. Oczywiście, jak to często bywa, część udało mi się zrealizować a część nie. Moim pierwszym zamierzeniem było obejrzenie filmu Titanic. Oglądałam, oglądałam i powiem szczerze, że jakimś cudem powstrzymałam łzy. Być może dlatego, że atmosfera w moim domu była trochę niestosowna jak do takiego filmu przystało. Poza tym film oglądałam na ekino i troszkę mi się ścinał. Drugie postanowienie to: przeczytać lekturę "Poczwarka". Mogę pochwalić się, że już kończę :) Książka bardzo fajna, jednak miejscami mnie trochę przynudza. Mogę jednak śmiało stwierdzić, że jest to jedna z lepszych i ciekawszych lektur jaką kiedykolwiek czytałam. Kolejne plany, które miałam zamiar zrealizować to: Napisać teksty ulubionych piosenek, pójść z bratem na sanki i podciąć sobie końcówki włosów. Co do piosenek to wykonałam to w pięćdziesięciu procentach. Trochę napisałam trochę nie. Skończyłam chyba nawet w połowie słowa jednej z piosenek ;D Na sankach byłam, ale nie tylko z bratem. Zwołałam ekipę i razem ruszyliśmy na górkę. Zaliczyłam niejedną glebę i niejedno drzewo. Niektóre wypadki były dość bolesne. Do tej pory mam na łydce ogromnego siniaka :P Co do włosów to jednak nie zaryzykowałam. Nie o to chodzi, że się boję, ale gdy zaczęłam używać pewnego szamponu zaczęły się ładnie regenerować więc mi ich szkoda ;). Moim ostatnim postanowieniem było nauczyć się stać na rekach. Nic z tego nie wyszło. Jestem za bardzo leniwa, żeby przed południem wyjść z domu a co dopiero wysilać się fizycznie w trudniejszy sposób :)
Przed feriami wyznaczyłam sobie pewne plany na te dwa tygodnie odpoczynku. Oczywiście, jak to często bywa, część udało mi się zrealizować a część nie. Moim pierwszym zamierzeniem było obejrzenie filmu Titanic. Oglądałam, oglądałam i powiem szczerze, że jakimś cudem powstrzymałam łzy. Być może dlatego, że atmosfera w moim domu była trochę niestosowna jak do takiego filmu przystało. Poza tym film oglądałam na ekino i troszkę mi się ścinał. Drugie postanowienie to: przeczytać lekturę "Poczwarka". Mogę pochwalić się, że już kończę :) Książka bardzo fajna, jednak miejscami mnie trochę przynudza. Mogę jednak śmiało stwierdzić, że jest to jedna z lepszych i ciekawszych lektur jaką kiedykolwiek czytałam. Kolejne plany, które miałam zamiar zrealizować to: Napisać teksty ulubionych piosenek, pójść z bratem na sanki i podciąć sobie końcówki włosów. Co do piosenek to wykonałam to w pięćdziesięciu procentach. Trochę napisałam trochę nie. Skończyłam chyba nawet w połowie słowa jednej z piosenek ;D Na sankach byłam, ale nie tylko z bratem. Zwołałam ekipę i razem ruszyliśmy na górkę. Zaliczyłam niejedną glebę i niejedno drzewo. Niektóre wypadki były dość bolesne. Do tej pory mam na łydce ogromnego siniaka :P Co do włosów to jednak nie zaryzykowałam. Nie o to chodzi, że się boję, ale gdy zaczęłam używać pewnego szamponu zaczęły się ładnie regenerować więc mi ich szkoda ;). Moim ostatnim postanowieniem było nauczyć się stać na rekach. Nic z tego nie wyszło. Jestem za bardzo leniwa, żeby przed południem wyjść z domu a co dopiero wysilać się fizycznie w trudniejszy sposób :)
Teraz już koniec opierdalningu. Trzeba wziąć się w garść i zacząć działać na pełnych obrotach.
mi ferie mineły bardzo szybko nie wiem nawet kiedy :D
OdpowiedzUsuńNom Wy koniec ; D
OdpowiedzUsuńJa już dawno miałam koniec : /
Powodzenia na łyżwachh ; D
Ja ferie miałam do 11 lutego. Ale muszę szczerze powiedzieć, że 2 tygodnie po feriach, w szkole szybciej mi zleciały niż te kiedy miałam wolne : )) Ale teraz weekend się kończy i w poniedziałek od nowa -,-'
OdpowiedzUsuńFerie bardzo szybko zleciały , ale zaliczyam je do udanych :)
OdpowiedzUsuńObserwuje <3
Powodzenia w szkole : )
OdpowiedzUsuńMy na w-fie będziemy musiały stać na rękach ;C
OdpowiedzUsuńW bibliotece szkolnej znalazłam tą książkę "poczwarka" :D Od pierwszego spojrzenia skojarzyło mi się to z tb :D
ferie miałaś jak widać udane :)
OdpowiedzUsuńja ryczałam jak bóbr na Titanicu, zresztą ryczałam to mało powiedziane :D zanosiłam się jak Leoś tonął :D
mi ferie minęły zdecydowanie za szybko ! :)
OdpowiedzUsuńU mnie to samo niestety :c Napiszesz o tym szamponie ? :)
OdpowiedzUsuńWszystko co dobre, kiedyś się kończy... Ale za to, co raz bliżej do wakacji! Za chwilę marzec, kwiecień, maj... i czerwiec! Jupi jej :D
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie umiem płakać na filmach. Nigdy na żadnym nie płakałam.
Dziwna jestem, wiem -.-
te ferie są zdecydowanie za krótkie!
OdpowiedzUsuńMi się właśnie kończą ferie :)
OdpowiedzUsuńAaaach ferie.. </3
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie dałaś rady nauczyć się stać na rękach, to na pewno świetne doświadczenie :)
OdpowiedzUsuńu mnie też już koniec tego dobrego :d
OdpowiedzUsuńu mnie też tyle planów na ferie, a zrealizowanych 15 % :p bardzo fajny blog, obserwuję :)
OdpowiedzUsuńu mnie też koniec; C
OdpowiedzUsuń