Dryń dryń dryń!

czarno-białe  Kiczowata melodyjka każe otworzyć Ci oczy. Kiedyś jako budzik miałeś ustawioną swoją ulubioną piosenkę, ale szybko ją przez to znienawidziłeś. Teraz popudkę zapewnia Ci polifoniczna melodykja. Jest ona tak denerwująca, że trudno ją zignorować. To dobrze, przynajmniej nie zaśpisz. Po omacku szukasz ręką telefonu, budzika, czegokolwiek co ćwierka Ci nad głową o 6 rano. Wyłączasz grające "coś" i delektujesz się nastałą ciszą. Odpływasz na moment myślami gdzieś daleko. Jednak nie na długo bo, gryzie Cię sumienie, że znowu się spóźnisz na pierwszą lekcję. Pora wstawać, więc wstajesz. A raczej siadasz na łóżku. Palcami otwierasz prawe oko. Potem lewe. Przydałyby się zapałki żeby podtrzymać powieki. Czekaj, czekaj... Jest ciemno, czyżby zegarek się pomylił? Niee.. po prostu nadal masz zamkniete oczy. Jednak myśl, że godzina jest zbyt wczesna utwierdza Cię  w przekonaniu, że do autobusu jeszcze sporo czasu. Przewalasz się na drugi bok i ucinasz drzemkę. W sumie tak na prawdę nawet nie wiesz czy w efekcie się obudziłeś czy nie. Ale to nie jest istotne. 
...
  Istotny jest teraz fakt, że za 15 minut autobus, Ty jeszcze w piżamie biegasz po całym mieszkaniu, z pełnymi ustami w poszukiwaniu czystego ubrania, ksiażek i innych niezbędnych życiowych akcesoriów. Potykasz się o własne nogi, budząc resztę domowników i uparcie twierdzisz, że wcale nie zaspałeś. Przewalasz dom do góry nogami, ostatecznie już kożystasz z łazienki i wreszcie z impetem wypadasz z domu. Najpierw szybkim krokiem zmierzasz ku przystankowi, dopiero kiedy autobus pojawi się na horyzoncie puszczasz się pendem.
...
  Zmachany wsiadasz. W autobusie nie ma już miejsc siedzących ale i tak cieszysz się, że nareszczie możesz odetchnąć. Zakładasz słuchawki na uszy bo wiesz, że czeka Cię dwudziestominutowa podróż do szkoły. Staruszka siedząca obok przygląda Ci się uważnie. Od czasu do czasu uśmiecha się pod nosem. Coś nie tak? Chyba się nie uczesałem, przypominasz sobie zszokowany. Tak na prawdę nie masz pojęcia o sińcach pod oczami i nie do końca domytej twarzy, która świeci wypustkami. Nawet przez myśl Ci nie przechodzi jak koszmarnie dziś wygladasz. Odruchowo odwzajemiasz uśmiech i dopiero wtedy zdajesz sobie sprawę, że na zębach masz jeszcze resztki śniadania. Na domiar złego taki ścisk w tym autobusie, że ledwo oddychać można. Czujesz się jak ananas w puszce. Taki skrępowany i jeszcze spać Ci się chce. Zamykasz oczy. Autobus hamuje a ty lecisz przd siebie, do póki ktoś lub coś nie stanie Ci na drodze. Uff. Tym razem Ci się udało i nie straciłeś żadnego z cennych zębów. W końcu z ulgą wysiadasz z autobusu. Podnosisz głowę i cieszysz się chłodnym zanieczyszczonym, miejskim powietrzem. Teraz tylko bezpiecznie dotrzeć do szkoły. Co to dla nas ;)

8 komentarzy :

  1. heh, a ja mam na budzik moją ulubioną piosenkę, ale i tak ją lubię mimo to, tylko wkurza mnie to, że muszę ją szybko wyłączyć, bo tak to nie wstanę ;DD hehe

    OdpowiedzUsuń
  2. jeszcze trzeba wziąć pod uwagę, że gdyby nie fakt iż budzikiem jest telefon to już dawno by wyleciało przez okno albo miało nieprzyjemności z podłogą :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Coca zapraszam się do obserwujących publicznie - na samej górze masz ponad 300 osób i się dodaj :))
    Jak to zrobisz napisze Ci co robisz gdy chcesz współpracować z firmami :))

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedyś też na budzik ustawiałam ulubione piosenki :) teraz już tego nie robię

    OdpowiedzUsuń
  5. genialnie napisany post !
    Ja każdego dnia staram się ustawić na budzik inna piosenkę, żeby nie było tej codziennej monotonii, Najśmieszniej jest jak ustawię sobie piosenkę, którą aktualnie mam na dzwonek xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawie napisałaś ten post :)

    A ja nie zmieniam dźwięku swojego budzika. Bardzo szybko go wyłączam, więc jeszcze nie znudziła mi się moja piosenka ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajnie napisane i szybko, przyjemnie się czyta :)

    OdpowiedzUsuń

1 komentarz tutaj = 1 komentarz na Twoim blogu!
Dziękuję ♥

Create your space © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka