Wielcy blogerzy - wielcy hejterzy

Coś się zmieniło
Coś się zepsuło
Tylko ona to czuła

Już długo zastanawiałam się, od której strony ugryźć ten temat... Wiele się pisze i wiele się hejtuje, ale powiedzmy sobie szczerze, dobra uargumentowana krytyka jest dużo lepsza niż "ładny blog, zapraszam do mnie". 

Zacznę może od wielkich blogerów, którzy tak wiele mają do powiedzenia, że aż nic, ale są zobowiązani dodać post, bo czas ich goni i spadnie im czytelność. Koniecznie trzeba się wyrobić w terminie, notka obowiązkowo co dwa dni! I nie ważne, że głównym tematem będzie pogoda - temat dobry jak każdy inny, trzeba go tylko odpowiednio rozwinąć. Szkoda, że wielu z nas tego nie robi. Kończy się zazwyczaj na "brzydka pogoda, nic mi się nie chce.." a pod spodem kuuupa zdjęć. Przykre, ale moje początki były takie same.

To jeszcze nie jest najgorsze. Najbardziej zniechęcają mnie blogi modowe. Oczywiście nie wszystkie, bo trafi się czasem przyzwoity blog, gdzie można dowiedzieć się czegoś ciekawego, coś poczytać i przede wszystkim jest co skomentować. Często jest jednak tak, że ten, który uznaje się na feszynbloger nawet zdania nie napisze, a pod milionem zdjęć w jednym poście oczekuje tysiąca komentarzy. I je dostaje. Przeważnie nie więcej niż dwa słowa; ładna bluzka, fajne spodnie, gdzie kupiłeś skarpetki? Zdarza się, że do zdjęć jest dołączony krótki opis, aby czytelnik nie pomylił seledynu z przeciętnym zielonym...

Już kompletnie denerwują mnie ludzie którzy modę wyznają jako religię. Buty, czapki i kurteczki co tydzień nowe, bo nowy post musi być, a wyglądać jakoś trzeba. Najnowszy model Nike obowiązkowy, aby pochwalić się, że on już ma, a reszta jeszcze nie. Prosty przykład: na jednym z blogów o modzie bloger nazwał swoich czytelników "zbierającymi ochłapy". Troszkę niemiło.


Mnie się to jednak nie tyczy, gdyż nie interesuję się modą i przyznać się mogę, że jej nie rozumiem. Nie jest mi to do szczęścia jakoś szczególnie potrzebne i trochę zdziwiło mnie stwierdzenie jednego pana, który upierał się przy tym, że plebsy, czyli tacy jak ja w jego mniemaniu zazdrościmy im - tym modnym i lepszym, bo oni mają pasję, mają poczucie stylu i gust, mają wyczucie i taktowność, pewność siebie i wyrafinowanie. Na moją odpowiedź, że mam gdzieś, czy komuś się podoba to, w co się ubieram, czy nie i że ja również nie przywiązuję wielkiej wagi do tego kto, w co jest ubrany, wielce się oburzył. 

Oczywiście pod postem jego autorstwa, gdzie były same zdjęcia i nic poza tym nie doczekał się ni krzty krytyki. Wszyscy zachwyceni nowym lookiem szanownego modnisia wyrażają swój zachwyt, by tylko przypodobać się kolejnej osobie. Po co szczerze wyrazić swoją opinię skoro można mu się podlizać. A nuż wejdzie on na Twojego bloga i skomentuje ostatniego posta. Nie czarujmy się, tego oczekuje większość z nas. To trochę dziecinne, ale tak to własnie działa w tej blogowej sferze. Czy my już naprawdę nie mamy swojego zdania na żaden temat? 

To jeszcze nie wszystko... Otóż nie wiem jak Was, ale mnie super hiper denerwują komentarze promujące. Och jak ja tego nie dzierżę! Dobra, link do bloga podesłać jeszcze można, ale żeby zaproszenie było trzy razy dłuższe niż komentarz? 


 Każdy chyba wie jaki stosunek do Żydów objawili Niemcy za czasów drugiej wojny światowej. Pomijając już katastrofalne w skutkach jej rozpoczęcie i zakończenie oraz agresję wobec Polski. Wydawałoby się, że nie ma na co patrzyć. Mi osobiście serce się kraja na samą myśl o niewinnych ludziach, którzy zostali zagazowani. Wielki szacunek dla tych, którzy przeżyli tan koszmar, a sami wiemy, było ich niewielu. Po wojnie nagle wszystko ucichło... Nic się nie stało, to się wytnie, to się zafałszuje. Zaszokowały mnie ostatnio słowa Angeli Merkel, która stwierdziła, że antysemityzm jest ich narodowym obowiązkiem. Przejęzyczenie?


 Film "Pianista", jak sam tytuł wskazuje, opowiada o muzycznie uzdolnionym i po wojnie znanym w świecie Władysławie Szpilmanie. Zanim jednak wzniósł się na wyżyny sławy przeżył istny koszmar. A wszystko zaczęło się od jego pochodzenia. Żyd w Polsce łatwo nie miał. Najpierw okrojone prawa, głód, brak pracy, bezprzyczynowe sankcje. To jednak dopiero początki. Prawdziwym piekłem musiało być getto. Zamknięcie za murem, a tam jeszcze większy głód i choroby. Codziennością były nocne strzelaniny, w których niemieccy żołnierze, dobrze się bawiąc pozbawiali życia niewinnych ludzi. A może to lepiej, że zginęli szybko i w miarę bezboleśnie? Może ci, których wywieziono z getta, wcale nie odzyskali wolności? To więcej niż oczywiste, lecz oni żyli z dnia na dzień, nie wiedząc, co ich czeka. Szpilman dzięki swej skromności i życzliwości zyskał sobie wielu przyjaciół. To dzięki nim i wielkiemu szczęściu nie wywieziono go z getta na miejsce egzekucji, gdzie stracił rodzinę, Szpilmanowi nie zostało nic, prócz godności i wiary. Z pewnością wiara ta trzymała go przy życiu w chwilach bardziej niż kryzysowych.


Film "Pianista", który tak długo planowałam obejrzeć, był dla mnie kolejnym przypomnieniem jak wiele zawdzięczam życiu i jak bardzo tego nie doceniam.

22 komentarze :

  1. Ludzie są różni... Ale też ciężko zaakceptować mi wszechobecny lans i brak jakiejkolwiek refleksji. Tak trafiłem na studia filozoficzne! :D
    Jeśli chodzi o Angelę Merkel to zdecydowanie twierdzę, że był to zwykły lapsus. Niemcy, nauczeni doświadczeniem II wojny światowej, naprawdę zmienili swoje podejście do innych nacji. Oczywiście, jak wszędzie także i za naszą zachodnią granicą powstają ruchy nacjonalistyczne, ale większość Niemców ma poczucie odpowiedzialności za to, by nie doprowadzić do powtórki z tamtych wydarzeń...
    A co do samych obozów: "Jedni budują obozy śmierci, drudzy osiągają w nich świętość".
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę w końcu obejrzeć Pianistę, zwłaszcza po Twoim opisie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się, że niektóre blogi modowe to porażka i chociaż wie o tym każdy to i tak zostawi komentarz typu "śliczne buty, najlepsza" ale cóż chyba tak to jest z tymi blogami. Ja sama nie jestem wierna modzie i nie oceniam ludzi, którzy modę mają gdzieś bo uważają, że są w życiu rzeczy wazniejsze.
    Co do filmu to nie oglądałam jeszcze chociaż dużo pozytywnych opini słyszałam, muszę się zabrać za niego ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie miałam okazji obejrzeć tego filmu ;) również wolę uargumentowaną krytyki, niż komentarz typu "fajny blog."

    Pozdrawiam, correct-incorrect.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz racje, blogi modowe niektóre są tylko dla szpanu, co nowego się pojawi to muszą już to mieć. I faktycznie jest multum komentarzy, jedno lub dwu wyrazowych. A czasami jest tak, że autorki jest więcej bo na każdy odpisuje dziękuje albo dzięki itp. I czasami wyświetla się 100 komentarzy z czego 60 jest autorki, no cóż. kto co lubi :D


    Pianiste oglądałam w gimnazjum na lekcji historii, wspaniały film z bardzo mądrym przekazem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam takie same odczucia jak ty co do blogów modowych. Czasem zdarzą się fajnie,ale niektóre są dokładnie takie jak opisałaś. Dodaja jedno zdanie, po czym leci cała seria zdjęć. Dostaja mnóstwo komentarzy, w których są ochy i achy na temat przepięknego sweterka, świetnych butów,czy fajnych spodni. I zawsze wśród tych wychwalających komentarzy pojawiał się mój,w którym otwarcie mówiłam,że coś mi sie nie spodobało,bo jest nie w moim guście albo w kolorze za którym nie przepadam. Zawsze się wtedy zastanawiałam,czy to ja jestem jakaś dziwna,że urania,które miały tyle pozytywnych opinii mi się po prostu nie podobały. Najpierw nie wiedziałam o co chodzi z tym zbieraniem ochłapów,ale teraz już rozumiem. Racja, to nie było miłe.
    Filmu nigdy nie oglądałam. Znam go tylko ze słyszenia, bo według mojego taty jest świetnie nakręcony. On uważa,że jest smutny,ale nie przytłaczający, a poza tym nie jest wszystko dopowiedziane, co jest zaletą,bo niektóre rzeczy widz musi się sam domyślić. Ale to tak tylko z opinii pisze, bo sama nigdy "Pianisty" nie widziałam,ale może kiedyś obejrzę, myślę,że warto.

    OdpowiedzUsuń
  7. DOBRZE PRAWISZ!
    blogosfera ma miejsce jednak dla kazdego:)

    Pianista, widziałam-mocno emocjonujący.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niektórym sie w dupie poprzewracało...no ale co zrobić.

    Co do filmu to jest mega,sam ogladalem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo podoba mi się z jakim podejściem podeszłaś do sprawy. Ja nie lubię blogów modowych, głównie dlatego, że na większość rzeczy, które tamci blogerzy prezentują, mnie po prostu nie stać i wprawia mnie to w kompleks niższości. To smutne, że być może oni nie domyślają się, jak wyglądają realia, żyjąc w swoim małym światku ufundowanym im przez rodziców lub znajomości i jakąś pracę.
    Jeśli chodzi o Pianistę- oglądałam kilka razy i nadal się wzruszam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Muszę oglądnąć ten film!! ;D

    Obserwuję (jeśli spodoba Ci się mój blog, również go zaobserwuj, sprawi mi to wielką radość)
    Zapraszam:
    unnormall.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. oczywiście że lepsza jest dobra krytyka niż słodzenie ;)
    ja wolę napisać kilka zdań u siebie na blogu od siebie, czasem wrzucę jakieś zdjęcia, ale jakoś nie wyobrażam sobie każdej notki z 10 zdjęciami przedstawiającymi mnie w super ciuchach :D
    uwielbiam filmy wojenne ale jeśli chodzi o Pianistę to w ogóle mnie nie zachwycił..

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślę, że nikt nie przepada za wchodzeniem w tyłek innym, ale takie zachowanie niektórym pozwala się 'wybić' - głupie, ale prawdziwe.
    Na blogi modowe nie wchodzę, nie interesują mnie w ogóle. Ja kupuję to co mi się podoba i w czym dobrze się czuję, a nie to co polecają inni.
    Oby słowa Merkel były przejęzyczeniem... mamy przecież 21wiek...

    Pianista - bardzo dobry film, oglądałam kilka razy, za każdym razem wywołuje na mnie wrażenie. To co pokazuje jest straszne. Człowiek to okrutna bestia.

    Polecam -pyszne :D ja miałam tylko takie składniki to pomyślałam -co mi szkodzi :D
    Mam nadzieję, że lot będę wspominała dobrze ;) Niby zostało wiele czasu, ale on ciągle umyka.
    Jestem, jestem i zamierzam być :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. To straszne, że blogowanie powoli zaczyna stawać się pracą i obowiązkiem, który koniecznie trzeba wypełniać. Kilka lat temu, kiedy dopiero zaczynałam swoją przygodę z blogowaniem i nie było to jeszcze aż tak popularne, to jakoś było to takie bardziej naturalne...
    Ubóstwiam ten film :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Oglądałam ten film :)
    Mogę prosić o poklikanie w baner z sheinside ?
    Będe wdzięczna :)
    Obserwujemy?

    OdpowiedzUsuń
  15. Kurcze, ja nie oglądam raczej blogów modowych (chyba że tych stricte streetwear, bo sama mam taki styl i czerpię z nich czasami nazwy sklepów :D) Ale ja jestem sama hejterów wieeeelu ludzkich zachowań i serio, nie uważam, że to jest straszne, bo mam prawo mówić głośno o tym, co mi się nie podoba. Chociaż ostatnio jeden z moich przyjaciół stwierdził, że jestem kobietą paradoksów - z jednej strony uwielbiam hejtować, ale z drugiej jestem do rany przyłóż i każdy może liczyć na pomoc z mojej strony :) Taka wyjątkowość, haha.

    Film niesamowity. Ogólnie od dłuższego czasu interesuję się kulturą, historią, religią, wszystkim, co związane jest z Żydami. Ludzie nawet się mega dziwią, że czytam o nich tyle książek. Ale naprawdę mnie fascynują. A uroda Żydów - genialna!

    OdpowiedzUsuń
  16. Cenię Twoje zdanie, ale jednak się z nim nie zgadzam :)
    Każdy prowadzi swojego bloga tak, jak chce, jak lubi, jak ma ochotę i najczęściej jeśli Ci się to nie podoba, to po prostu go nie oglądaj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie jak Anelise nie zgadzam się z Tobą, ale każdy ma prawo do swojego zdania :)

      Usuń
    2. Oczywiście, że tak :) Czesto nawet zaglądam na blogi o tematyce modowej, ale nie lubię przechwalanek i zgryźliwych postów typu 'ja to mam, a ty nie'. Z grubsza o tym jest ten post ;)

      Usuń
  17. "Pianista" filmem jest rewelacyjnym, o podobnej tematyce, chociaż totalnie inaczej zrealizowany, aczkolwiek mi bardzo sie podobał jest "Wszystko jest iluminacją", polecam w wolnej chwili.
    A co do blogerów hajfaszyn to ostatnio strasznie rozbawił mnie filmik na yt gdzie jeden z dziennikarzy podpuszczał ich na jakimś fashion weeku, chyba w Warszawie, pytając np. jak im się podobał pokaz Gutenberga XD

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie śledzę żadnych blogów modowych, bo nie przepadam za nimi. Pewnie też trochę dlatego, że sama chodzę w kilku ciuchach na krzyż, bo nigdy nie chce mi się szykować "oszałamiającej stylizacji" ;D A po drugie, rzadko kiedy podobają mi się rzeczy, które są aktualnie bardzo modne i pożądane przez wszystkich. Kwestia gustu.
    "Pianisty" za to nie oglądałam, choć słyszałam o nim same pozytywne opinie, jednak jakoś mnie do niego nie ciągnie. Sprawdziłam za to obsadę i tak, jak myślałam, że znam aktora, który wcielił się w postać Szpilmana :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Wiele rzeczy denerwuje mnie w blogosferze już od dawna zabieram się do napisania o tym posta. "Pianista" bardzo mnie poruszył. Jest to jeden z najlepszych filmów jakie oglądałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie interesują mnie blogi modowe, bo to nie moje klimaty. Ubieram się tak, jak mi się podoba i zwykle nie wiem, co jest ,,ostatnim krzykiem mody", nie podążam za trendami, bo one tak szybko się zmieniają, że dla mnie jest to... bez sensu. Nie obrażam tutaj w żadnym wypadku modelów blogowych- to super, że mają wyczucie stylu, pasję i tak dalej. Tylko szkoda, że niektórzy obrażają tych, którzy tak nie mają. Przypadek z panem, który opisałaś, po prostu mnie załamał. Zwłaszcza, gdy ,,pan się oburzył". Brak mi słów.
    Tak, posty ,,na odwal się" są straszne. I aż trochę smutno się człowiekowi robi, gdy widzi blogi, na których same wpisy z kilkoma słowami (ograniczającymi się do ,,xd", ,,lol" albo coś w ten deseń) i jakąś ,,fajną fotką". Jeszcze gdy dochodzą do tego potworne literówki i pisownia jak z podstawówki... a najgorsze jest to, że pod takimi postami często pojawia się wiele komentarzy.
    Niestety, ja kiedyś zbytnio zabiegałam o czytelników i popełniałam błąd, który popełnia pewnie większość blogerów- czyli wchodziłam na nieinteresujące mnie blogi, żeby tylko zdobyć komentarze. Na szczęście już z tym skończyłam- w końcu to bezsensowne! I w ten sposób tracę swój wolny czas, podlizuję się i nie czytam tego, co mi się podoba! Podobnie z notkami o niczym- wolę napisać coś wartościowego co dziesięć dni, niż jakiś bezsensowny bełkot co dwa dni. Zwłaszcza, że nawet nie mam czasu:)
    Ach, te spamy... komentarze typu ,,fajny blog, zapraszam do mnie" są dla mnie swego rodzajem aktem desperacji- pokazywaniem, że tej osobie tak zależy na obserwacjach, komentarzach, wejściach, że wszędzie się reklamuje. W sumie trochę to smutne. I po co to wszystko?
    Masz naprawdę mądre przemyślenia i zgadzam się z nimi absolutnie:D Oby częściej takie posty.
    Ach, ,,Pianista". Już po raz kolejny słyszę o tym filmie! Muszę koniecznie go obejrzeć, bo lubię takie klimaty. To podobno świetny, poruszający obraz, wszyscy, którzy o nim mówili, tak twierdzą.
    Pozdrawiam ciepło!
    Pola

    OdpowiedzUsuń

1 komentarz tutaj = 1 komentarz na Twoim blogu!
Dziękuję ♥

Create your space © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka