Mijamy dziennie tysiące ludzi, w pośpiechu przepychamy się w autobusie, wymijamy na chodniku, biegniemy, a wpadając w nich nie mrukniemy nawet "przepraszam". Co chwilę gdzieś się śpieszymy... Coś się dzieje to tu, to tam i trzeba tam być. Obecność obowiązkowa! Czasem robisz coś, czego nie chcesz, ale nie jest to nic złego, żeby się temu przeciwstawić, a wiec dlaczego się buntujesz? Obchodzi Cię tylko i wyłącznie twoje własne życie. Może to i źle, może to i dobrze. Nie jesteś czarodziejem, nie jesteś Bogiem, nie masz zdolności uzdrawiania, ale jedynie fałszywego pocieszania, bo rzadko kiedy współczujesz komuś naprawdę. Jedyne co posiadasz, to słaba psychika, Czasem wystarczy jedno słowo, aby wszystkie twoje przekonania legły w gruzach. I co wtedy? Cały twój domniemany świat zaczyna się walić. Dopiero wtedy stajesz na moment, by odsapnąć i zastanawiasz się gdzie w całym tym biegu popełniłeś błąd. Stajesz i nie masz nikogo, kto by Ci pomógł, bo wszyscy inni biegną w okół ciebie, nie zwracając uwagi, na pojedynczy element. Odpowiada Ci taki stan rzeczy, bo mi nie. Wiec kiedy w końcu zrozumiemy, że nie żyjemy dla siebie?
"Nie mam czasu na miłość. Szkoła, nauka.. Co się dziwisz?" - Trele Morele - pomyślałam i wtedy właśnie zauważyłam, jak wszystko w moim życiu jest poukładane. Wszystko ma swoje miejsce, nic się nie gryzie, jeden element pasuje do drugiego. I mimo, że jest jakie jest... często spontaniczne i niezaplanowane, to wszystko na bieżąco się układa. Chcę się uczyć, chcę się rozwijać, chcę poznawać świat - i owszem, czasem mnie to męczy, ale zmuszam się do tego, bo wiem, że cokolwiek robię, jest dobre, bo staram się wkładać w to sto procent serca. Chcę spędzać czas z bliskimi, chcę się z nimi śmiać i marnować czas, chcę z nimi rozmawiać i robić wszystko inne, co sprawia nam radość. Potrzebuję czasem samotności, by odsapnąć, przemyśleć parę spraw, poukładać sobie wszystko w głowie. Ale bardziej niż tych myśli, potrzebuję ludzi wokół siebie, bo to o nich myślę i od nich nauczę się najwięcej.
Na miły Bóg,
życie nie tylko po to jest, by brać
życie nie po to, by bezczynnie trwać
i aby żyć siebie samego trzeba dać
życie nie tylko po to jest, by brać
życie nie po to, by bezczynnie trwać
i aby żyć siebie samego trzeba dać
no niestety takie czasy, wszyscy się gdzieś spieszą... nawet nie wiedzą gdzie :)
OdpowiedzUsuńświęta prawda :)
OdpowiedzUsuńPost skłania do refleksji, dobrze piszesz. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://about1moment.blogspot.com/
Gdyby i mnie jeszcze doszła ochota na naukę wielu rzeczy, które nigdy mi się nie przydadzą... :D
OdpowiedzUsuńświetny i prawdziwy post:)
OdpowiedzUsuńNo cóż tak juz jest,że sie ciągle gdzieś spieszymy. Wniosek z tego co napisałaś jest jeden: żyjemy dla innych, a nie tylko dla samych siebie.
OdpowiedzUsuńZauważyłam to po poznaniu piosenki, dokładnie tej której fragment zamieściłaś. Czy w takim razie staram sie żyć dla innych? Mozna powiedzieć,że tak, a przynajmniej się staram. Jednak moje życie w przeciwieństwie do twojego nie jest poukładane...niestety
Czasami warto się "zatrzymać" :)
OdpowiedzUsuńnie rozumiem tego zdania "Nie mam czasu na miłość. Szkoła, nauka.. Co się dziwisz?" ostatnio usłyszałam takie coś od koleżanki mojej jak rozmawiałyśmy o związkach..
OdpowiedzUsuńTrzeba żyć naprawdę, a nie na pokaz.
OdpowiedzUsuńPopieram cię ;)
OdpowiedzUsuńJulajulia.blogspot.com.
Przyznaję rację :)
OdpowiedzUsuńhttp://mylife-aleksandra.blogspot.com
Masz rację, świat za bardzo pędzi. W Wielkiej Brytanii to słowo przepraszam jest bardzo używane, często się słyszy, gdy ktoś chce przejść bądź lekko ręką otrze sie o ciebie.
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie żyje dla innych, od razu po collegu jadę do koleżanki i zajmuje się jej maluszkami od poludnia do wieczora, a potem wracam do domu i idę spac. I tak każdy dzień czasami nawet w wekeendy. Ale takie życie daje na prawdę dużo radości, pomimo tego, że czasami mam dla siebie 30 minut a czasami w ogóle.