Taka ja

Chciała czuć
Chciała cierpieć i być szczęśliwa
Chciała żyć

Mówią o mnie "dziewczyna z charakterkiem", ale ja wcale nie chcę być tak postrzegana. Ktoś z charakterkiem kojarzy mi się z kimś wrednym, a ja wolałbym uchodzić za miłą i ugodową osobę, która owszem, ma swoje zdanie, ale nikomu go nie narzuca i preferuje kompromisy. Nie lubię się kłócić. Według mnie jest to najgorsza z możliwych rzeczy, które mogą wyniszczyć człowieka. Czasami jednak jestem zmuszona do udowadniania swoich racji. Staram się nie krzyczeć, ale jestem konsekwentna, bo kiedy kobieta wie, że ma rację, nic jej nie przekona, że jej nie ma.

Kiedy zastanawiałam się nad tym jaka jestem, doszłam do wniosku, że mam dwie różne osobowości: spokojną i szaloną. Od dnia godziny i towarzystwa zależy, która z tych stron się aktualnie ujawnia. Kiedy znam teren i mogę czuć się pewnie i komfortowo jest mnie wszędzie pełno i wtedy właśnie wychodzi na jaw ten charakterek. Spokój uaktywnia się we mnie, kiedy muszę się na czymś skupić, kiedy jestem czymś zainteresowana i poświęcam temu uwagę lub kiedy czuję się niepewnie. Wtedy górę bierze mentalność. W sumie logiczne :) 

Doceniam w ludziach poczucie humoru, dystans do siebie i do świata oraz optymizm, pewnie dlatego, że mnie też tego nie brakuje. Mówią, że swój do swego ciągnie, a prawdę mówiąc otaczam się samymi takimi ludźmi. Jest mi z tym dobrze, bo nie muszę uważać, że kogoś urażę wypalonym żartem, albo, że ktoś pomyśli o mnie coś nieprzyzwoitego. Zresztą średnio przywiązuję uwagę, do tego co ktoś o mnie mówi lub myśli. Jeżeli już zawracam sobie tym głowę, to jest to zdanie osób dla mnie ważnych, a jest ich niewielu. Jak wspominałam, sama jestem optymistką. Ważną rolę w moim życiu odgrywa wiara. Tylu rzeczy bym nie dokonała, tyle bym nie zobaczyła i się nie dowiedziała gdybym była pozbawiona wary. Wierzę w siebie, ludzi i Boga, a wiara ta daje mi nadzieję, która napędza moje życie. Zawsze mam nadzieję, ze dam radę, wierzę w dobroć ludzkości i nieograniczoną miłość Boga. To mi wystarczy, aby cała reszta układała się w logiczną całość. 

Dzięki temu dążę do realizacji swoich celów. Zauważyłam też, że prędzej czy później udaje mi się wprowadzić w życie wszystkie moje plany i najmniejsze zachcianki. Zawsze mam to, co chcę, a osiągam to różnymi drogami. Zazwyczaj kombinuję, staram się proszę i zwykle to dostaję. Czasem jest to wynikiem moich starań, a czasem prezentem od losu. Po prostu wiem, że jak coś sobie wymyślę, to tak będzie. I nie ważne, że czasem się nie powiedzie. Zwykle wystarczają mi same doświadczenia. Wedle zasady - wolę spróbować i ewentualnie się skompromitować, niż później żałować, że nie spróbowałam... Nie raz już żałowałam, ale powiedziałam sobie, że nigdy więcej.

Do niczego się nie zmuszam. Robię to, co chcę i to, co lubię i wierzę, że to jest dobre. Nie przejmuję się krytyką, której i tak za wiele nie dostaję. Przyzwyczaiłam się do pochwał i nauczyłam się je godnie przyjmować, ale i tak uważam się za osobę skromną. Lubię się chwalić, owszem, lubię się wybijać z tłumu, ale nie chcę być kimś lepiej traktowanym, nie chcę mieć żadnych przywilejów. Lubię sprawiedliwość i równowagę. 

Nie znam jeszcze całego mojego wnętrza, ale pomału je odkrywam. Lubię lato - nie lubię zimy (chyba, że siedzę sobie w cieplutkim domku i podziwiam jak pruszy śnieg). Jestem przyzwyczajona do wygody, ale nie jestem przyzwyczajona narzekać do niewygody, zwykle ułatwiam sobie życie i wybieram najprostsze rozwiązania. Lubię kolor niebieski, ale jeżeli chodzi o gust i styl to odnajduję go w klasycznych kolorach jak i prostych wzorach. Nie lubię przepychu, źle czuję się w tłumie. Moją nowa miłością są świeczki. Nie lubię planować, ale mam całkiem poukładane życie. Lubię rutynę, ale jestem otwarta na zmiany i wprowadzanie do życia czegoś nowego. Nie lubię ciemności i horrorów, ani dennych komedii. Zaczęłam słuchać bardziej wartościowej muzyki. Doskonale wiem, że z mojej gry na perkusji nie wyjdzie nic wielkiego, ale samo jej brzmienie sprawia, że mam ochotę zasiąść za bębnami. Uwielbiam fotografować i eksperymentować w programach graficznych i temu chcę poświęcić swoją przyszłość. Chcę odkrywać coś nowego i doświadczać tego, co jeszcze mi obce, ale rozrywkę wybieram sobie sama. 


19 komentarzy :

  1. jeśli chodzi o denne komedie i fotografie to się zgadzamy :D
    też często słysze, że "mam charakterek" ale to chyba dobrze, miejmy nadzieje

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też uwielbiam świece! :D Zdjęcia także robię z wielką radością ;)
    Miło czyta się Twoje wpisy... Widać, że masz dużą świadomość swoich zalet i wad oraz wiesz czego chcesz od życia. To piękne, że wierzysz w dobro i miłość :) Moim zdanie ta wiara jest kluczem do tego, aby szczęśliwie i piękne przeżywać swoje życie :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja często też jestem postrzegana tak jak bym tego sobie chciała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma za co, no i dziękuję bardzo! :) Tak, dzieci są wspaniałe <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały post, najważniejsze to iść własną drogą, przy tym nie raniąc nikogo i mieć w sobie radość z życia ;)
    Fajnie, że wiesz czego chcesz od życia i wiesz jaka chcesz być :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny tekst, Monika! :) Ja długi czas nie zwracałam uwagi na to, jaka jestem i np. jak się zachowuję w określonych sytuacjach. W pewnym momencie zaczęło mi to przeszkadzać, ponieważ niektórzy ludzie wiedzieli o mnie więcej niż ja sama. Zaczęło mi to przeszkadzać i jakoś tak starałam się zagłębiać w siebie samą... i bardzo się tym zajarałam :)

    Jednak ludzie trafnie mnie spostrzegali. Zawsze, jak gdzieś byłam i usiadłam z przyjaciółmi, to nazywali nas lożą szyderców :D Od dawna mam taką naturę hejtera, niełatwo jest mnie przekonać do czegoś, ludzie też muszą być jakoś mega wyjątkowi w moim mniemaniu, żebym się nimi "zainteresowała", żebym poznała ich imię i zaczęła rozmawiać. Nie wiem, czy to dobrze czy nie, ale dobrze się w tym czuję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi wszyscy powtarzają że jestem charakterna :D Ale dla mnie ma to pozytywne znaczenie, jestem miła ale wiem kiedy tupnąć nogą :) Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Po pierwsze - bo później zapomnę napisać - bardzo lekko się Ciebie czyta. Przeglądam teraz różne blogi i siedziałam 'napięta' przed komputerem, a dopiero przy Twojej stronie rozciągnęłam się wygodnie na kanapie i z wolna wczytywałam się w Twoje słowa. Bardzo przyjemne :) Czuć równowagę wypływającą z Ciebie - jednocześnie spokojna, ale ze swoim zdaniem. Miło jest trafić na osobę, która tylko egzystuje bez żadnego zastanawiania się nad sobą. Ostatni akapit - zupełnie jakbym czytała o sobie (wyłączając jedynie perkusję... nie chciałabym wyrządzać światu takiej krzywdy ;P). Fajnie jest trafić na kogoś podobnego do siebie :)

    / Też tak to trochę odebrałam! I właśnie dlatego zrobiło mi się przykro, bo to takie infantylne... jak dzieci w piaskownicy - ja jej zabrałam wiaderko, to ona mi zabierze łopatkę. No, ale nie kręciłam nosem. Pomimo tego, że jeśli któraś z nas ma iść na imprezę z drugą połową, to bardziej pasuje to do mnie - jestem w ciąży, źle ją znosiłam i chłopak niechętnie puszcza mnie samą (nazywam ją sąsiadką z przyzwyczajenia - wyprowadziłam się z rodzinnego domu), bo ostatnio nawet wystarczyło, że lekko zakręciło mi się w głowie, krzywo stanęłam i już mam zwichniętą nogę. Uroki ciąży. No, ale to jest jakiś konkretniejszy powód, a nie jakaś tam zazdrość.

    OdpowiedzUsuń
  9. z charakterkiem też mi się niezbyt miło kojarzy, pierwsze skojarzenia to uparty, trudny do rozmowy, ciężko o kompromis. nie wiem czemu mi się to tak koajrzy, to powiedzenie niekoniecznie musi oznaczać coś złego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aha i doceniam i szukam w ludziach tego samego, chociaż czasami brakuje mi tych cech, dużo zależy od tego jakimi ludźmi się otaczamy :)

      Usuń
  10. Optymizm to dobra rzecz, ludzie optymistyczni łatwiej radzą sobie w życiu :)
    Wszystkie moje, kocia gromada :)

    OdpowiedzUsuń
  11. doceniam w ludziach to samo, co ty ;)

    Zapraszam na nowy post - www.correct-incorrect.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Podczas czytania Twojego postu momentami czułam jakbym go sama napisała :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba lepiej jest być kimś, kto umie postawić na swoim, walczy o to, co jest dla niego dobre, niż kimś kto się wycofuje, poddaje się. :) Więc bardzo dobrze że taka jesteś. Ja też czasami dochodzę do wniosku że mam takie dwie osobowości i wszystko zależy od sytuacji i od ludzi z którymi mam do czynienia. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. też doszłam do tego,że mam dwie osobowości, zalezy od towarzystwa, dnia itd. Krytyką nie ma się co przejmować;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja też mam dwie osobowości - czasem jestem spokojna, a czasem szalona :D jak widać nie jestem jedyna..

    OdpowiedzUsuń
  16. Dwie osobowości! Jak dla mnie bomba :P czasami potrzeba troche spokoju. Ale nie możemy przecież pozbyć się całego szaleństwa z naszego życia. To połączenie jest właśnie idealne :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Życie bez jakiejkolwiek wiary jest pozbawione sensu :) Ja wierzę w Boga jako stwórcę, religię omijam szerokim łukiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spotkałam się już z osobami, które wierzą w Boga, ale nie kościół, między innymi moja przyjaciółka ma taki pogląd. Mimo wszystko lubimy rozmawiać na teologiczne tematy :)

      Usuń

1 komentarz tutaj = 1 komentarz na Twoim blogu!
Dziękuję ♥

Create your space © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka